Gorące temperatury panują w Japonii. W ostatnich dniach z powodu wysokiej temperatury zmarło tam 11 osób. Jedną z ofiar był mężczyzna, który nabawił się udaru cieplnego pracując jako maskotka.
Tragedia wydarzyła się w niedzielę w parku rozrywki Hirakata w Osace. 28-latek dostał udaru cieplnego po 20 minutach pracy w 16-kilogramowym przebraniu maskotki - pisze BBC.
Jak donosi Asahi Shimbun, pracownik był przebrany w strój i odgrywał rolę wróżki, która mieszka w parku rozrywki. Przed godziną 20, mężczyzna źle się poczuł i stracił przytomność. Został zabrany karetką do szpitala, gdzie zmarł.
W tamtym dniu w Osace w najgorętszym momencie dnia było ponad 33 stopnie Celsjusza, a w tamtym momencie w parku rozrywki termometry wskazywały 28,7 °C.
W oświadczeniu właściciele parku obiecali, że znajdą przyczynę incydentu i dołożą wszelkich starań, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła.
Najwyższa temperatura odnotowana w ostatnich dniach w Japonii to 37 stopni Celsjusza, która została stwierdzona w prefekturze Gifu w środkowej Japonii.
Według japońskiej agencji meteorologicznej, około 80 procent stanowisk monitoringu temperatury wskazało 30 stopni i więcej.
To kolejny raz, kiedy Japonię nawiedza fala śmiertelnych upałów. W ubiegłym roku tylko w jednym tygodniu w czasie wysokich temperatur zmarło 65 osób.