Trwa czarna passa rosyjskich zakładów przemysłu naftowo-gazowego. W poniedziałek doszło do eksplozji i pożaru na terenie największej rafinerii ropy naftowej w tym kraju.
W poniedziałek doszło do eksplozji na terenie rafinerii ropy naftowej w Omsku na Syberii.
Niezależny rosyjski portal The Moscow Times poinformował, powołując się na telegramowy kanał "112", że w płomieniach stanęła jedna z instalacji do przerobu ropy naftowej, AVT-11.
Ogień objął powierzchnię około 1000 metrów kwadratowych.
Portal ngs55.ru zacytował relacje mieszkańców, według których eksplozja była tak silna, że gdzieniegdzie "zatrzęsły się domy".
W wyniku wybuchu ciężko rannych zostało dwóch pracowników rafinerii.
Telegramowy kanał "Baza" podał, że jeden z nich ma oderwaną kończynę, a drugi doznał wstrząsu mózgu.
Biuro prasowe rafinerii potwierdziło, że na terenie przedsiębiorstwa doszło do "pożaru" urządzeń technologicznych. Zapewniono jednak, że zakład "pracuje normalnie", a pożar jest "pod kontrolą".
W akcję gaśniczą zaangażowano 15 zastępów straży pożarnej. Władze rafinerii uznały, że nie ma konieczności ewakuacji pracowników.
Przed godz. 15:00 poinformowano, że pożar został opanowany.
The Moscow Times podał, że rafineria ropy naftowej w Omsku to największy tego typu zakład w całej Rosji. Przedsiębiorstwo należy do Gazpromnieftu, spółki-córki koncernu Gazprom.
Zakład został oddany do użytku w 1955 roku i zapewnia jedną dziesiątą całkowitej produkcji benzyny w kraju.
Jej moce produkcyjne wynoszą ponad 20 mln ropy rocznie, a liczba pracowników przekracza 3,5 tys.