Mąż Julii Tymoszenko uzyska azyl w Czechach - oświadczył szef czeskiej dyplomacji Karel Schwarzenberg. Ołeksandr Tymoszenko miał zwrócić się do władz w Pradze pod koniec ubiegłego roku. Według portalu informacyjnego aktualne.cz, Tymoszenko już przebywa w Czechach. Jego żona, była premier Ukrainy, odsiaduje obecnie wyrok siedmiu lat więzienia za rzekome nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku.

REKLAMA

Schwarzenberg, odnosząc się do medialnych doniesień na temat prośby męża Tymoszenko, wyjaśnił, że o sprawie rozmawiał już z nim szef resortu spraw wewnętrznych Jan Kubice. Po tych rozmowach jest jasne, że MSW zdecydowało się tego azylu udzielić - podkreślił w wypowiedzi dla czeskiego radia publicznego.

Informację o prośbie o azyl jako pierwszy podał czeski dziennik "Pravo". Gazeta podkreślała, że jeśli Czechy zgodzą się na udzielenie azylu, stosunki między Pragą a Kijowem bardzo się ochłodzą. Już teraz nie są najlepsze. Radykalnie pogorszyły się rok temu, gdy czeskie władze udzieliły azylu byłemu ministrowi w rządzie Tymoszenko, Bohdanowi Danyłyszynowi. Ukraina ściga go międzynarodowym listem gończym za narażenie skarbu państwa na straty w wysokości 18,5 mln hrywien (ponad 6,7 mln złotych). Jednak zdaniem ukraińskiej opozycji, oskarżenia wobec Danyłyszyna mają podtekst polityczny. Czeskie MSZ uznało z kolei, że polityk nie może liczyć na sprawiedliwy proces na Ukrainie.

Wyrok dla Tymoszenko nie spodobał się w Brukseli

Julia Tymoszenko została skazana na siedem lat więzienia w październiku, a w grudniu sąd apelacyjny w Kijowie utrzymał wyrok w mocy. Była premier otrzymała również trzyletni zakaz zajmowania stanowisk państwowych i musi wypłacić państwowej firmie paliwowej Naftohaz Ukrainy odszkodowanie w wysokości 1,5 mld hrywien, czyli około 600 mln złotych. Według sądu, taka była wartość strat, które poniósł Naftohaz w wyniku zawarcia przez Tymoszenko niekorzystnych umów gazowych z Rosją.

Dzień przed sylwestrem była premier opuściła kijowski areszt, w którym przetrzymywano ją od sierpnia, i została przewieziona do kolonii karnej dla kobiet w Charkowie. Według gazety internetowej "Ukrainska Prawda", Tymoszenko, która ma problemy z kręgosłupem, opuszczała areszt na wózku inwalidzkim.

Wyrok dla Tymoszenko poważnie zachwiał stosunkami między Ukrainą a Unią Europejską, która uznała, że władze w Kijowie mają wybiórczy stosunek do prawa. W efekcie pod koniec roku nie doszło do podpisania umowy stowarzyszeniowej między Kijowem a Brukselą. Ogłoszono jedynie zakończenie negocjacji w tej sprawie.