Zanim zacznie się ta prawdziwa wojna z użyciem rakiet, samolotów bojowych i innej broni, od kilkunastu dni rozgrywa się już wojna psychologiczna, mająca ułatwić Amerykanom i ich sojusznikom to decydujące starcie. Jakie znaczenie ma wojna psychologiczna i jakie są jej cele? O to nasz reporter Tomasz Skory pytał generał Gromosława Czempińskiego, wieloletniego oficera polskich służb specjalnych.

REKLAMA

"Chodzi o to, by poprzez wojnę psychologiczną spowodować jak najmniejsze straty własne, a zarazem ludzi postronnych – po stronie ewentualnego przeciwnika. Są tego jakieś efekty – masowy exodus ludności afgańskiej z Afganistanu. Ci ludzie nie chcą brać udziału w tym – to nie jest ich wojna. Chodzi też o to, by wielu ludzi zadało sobie pytanie: czy to nasza wojna? Chodzi o to, by osłabiać morale. Ta psychologiczna wojna, która się w tej chwili toczy, powoduje np. że rząd pakistański twardo obstaje przy koncepcji uderzenia na obozy terrorystów, mimo ogromnej opozycji we własnym kraju. Z drugiej strony TV pokazuje, że Talibowie się cieszą – to też są propagandowe obrazki. Jak się popatrzy na wojnę, która wybuchła w Zatoce Perskiej – Irakijczycy do końca potrząsali szabelką. Potem, jak się okazało, to oni nie chcieli w ogóle walczyć - morale było bardzo słabe. Jak do tych ludzi dotrze propaganda, do tych przywódców – to chodzi o to, by zadali sobie pytanie czy jest sens, w imię czego, kogo ginąć. Długie przygotowanie uderzenia ma spowodować, żeby do tych ludzi dotarło, że to jest beznadziejna konfrontacja. Jak jeszcze do tego widzimy, że mamy tego typu informacje, że wielu ludzi przypadkowych jest wciąganych do armii talibańskiej, to są to ci potencjalni dezerterzy. Chodzi o to by jak najmniej było ofiar ludzi, którzy nie mają z tym nic wspólnego. Ci ludzie przy pierwszej okazji przejdą na drugą stronę. Być może będą też znakomitymi przewodnikami w przyszłości dla tych oddziałów sprzymierzonych. Do nich ta propaganda dotrze dopiero później" - powiedział Czempiński.

Wojna psychologiczna może zadecydować o ostatecznym pokonaniu przeciwnika, ale nieumiejętne kierowanie nią może odbić się rykoszetem w tego, kto ją rozpętał - ostrzega psycholog społeczny profesor Zbigniew Nęcki. O znaczeniu wojny psychologicznej z profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego rozmawiał nasz reporter Marek Balawajder:

foto RMF

15:00