Jednym z kluczowych uczestników antyterrorystycznej koalicji, bez którego niemożliwa jest skuteczna walka z terrorystami jest Rosja. Oficjalnie zdecydowanie poparła Stany Zjednoczone i zadeklarowała pomoc.
Jednak na pewno nie można mówić o popieraniu bez zastrzeżeń, zapominając przy tym o własnych interesach. O tym jak będzie wyglądało to poparcie ma zamiar rozmawiać przebywający w Brukseli prezydent Rosji Władymir Putin, który spotka się tam dzisiaj z sekretarzem generalnym NATO lordem Robertsonem. Weźmie również udział w szczycie Unia Europejska + Rosja. Jednak Moskwa nie zapomina, że jej interesy skoncentrowane są w Azji. W Rosji gościł wczoraj minister obrony Iranu, podpisał tam umowy dotyczące dostaw rosyjskiej broni, a także uzgodnił ze swoim rosyjskim odpowiednikiem bardziej ścisłą koordynację pomocy dla opozycji wobec Talibów. Iran jest oczywiście ważnym partnerem w rejonie kaspijskim. Jednak według rosyjskich politologów Moskwa stanowczo wybiera opcję pro zachodnią. Oba kraje – USA i Rosja mają podobne interesy w Azji i mają tam do czynienia z podobnymi zagrożeniami. Na dodatek Stany zdają sobie sprawę, że bez Rosji nie mogą prowadzić skutecznej walki z terroryzmem. Kontakty z NATO są bardziej skomplikowane. Zdaniem Rosji, Sojusz zupełnie nie jest przygotowany do zwalczania takich zagrożeń jak terroryzm, zwłaszcza jeśli rodzi się on w Azji. Rosja uważa, że NATO powinno się zreformować i rozszerzyć, lecz paradoksalnie walka z terroryzmem może zablokować rozszerzenie NATO. Przeciwko temu protestuje Rosja, której pomoc okazuje się teraz niezbędna.
00:10