Więzień polityczny, bloger Mikałaj Klimowicz zmarł w kolonii karnej w Witebsku. 61-latek był skazany na rok więzienia za opublikowanie "uśmiechniętej" karykatury Alaksandra Łukaszenki.

REKLAMA

O śmierci Klimowicza poinformowało białoruskie centrum praw człowieka Wiasna.

28 lutego sąd obwodu pińskiego i miasta Pińsk skazał go na rok więzienia za znieważenie Alaksandra Łukaszenki. Sędziowie nie wzięli pod uwagę, że Klimowicz miał wadę serca II grupy, przeszedł udar i skomplikowaną operację serca. Jak podkreślano, w kolonii karnej nie miał zapewnionej należytej opieki lekarskiej.

21 kwietnia Sąd Okręgowy w Brześciu utrzymał wyrok. Wkrótce 61-latek został przeniesiony do kolonii karnej w Witebsku. Przebywał tam około dwóch tygodni.

Klimowicz został oskarżony o znieważenie Łukaszenki poprzez rozpowszechnianie w mediach społecznościowych jego karykatury.

Według mediów bloger miał kliknąć ikonką "śmieszne" i rysunek automatycznie trafił na jego profil.

Następnie tłumaczył, że nie chciał rozpowszechniać karykatury, tylko się z niej śmiał.

Klimowicz jeszcze przed wydaniem wyroku powiedział, że może umrzeć za kratkami.