Juan Guaido, który ogłosił się tymczasowym prezydentem Wenezueli, zaapelował do wenezuelskiego wojska, by przestało popierać dotychczasowego szefa państwa i pozwoliło na dostarczenie do kraju pomocy humanitarnej.
Liczoną w milionach dolarów pomoc dla pogrążonej w głębokim kryzysie Wenezueli zadeklarowały już USA, Kanada i Niemcy. Dostawy są planowane w najbliższych dniach z Kolumbii i Brazylii. Aby dotarła ona do potrzebujących Wenezuelczyków, potrzebna będzie jednak współpraca wenezuelskich wojskowych - podkreśla agencja dpa.
Armia dotychczas nie dawała sygnałów, że zamierza przestać popierać dotychczasowego prezydenta Nicolasa Maduro. Ten odmawia przyjęcia pomocy, mówiąc, że Wenezuela "nie potrzebuje jałmużny". Obawia się też, że wraz z pomocą od USA do kraju wpuszczeni zostaliby także amerykańscy żołnierze.
Dziś kieruję swój apel do wojska. Za kilka dni będziecie mieli szansę zdecydować, czy chcecie stać po stronie kogoś, wokół kogo robi się coraz bardziej pusto, czy też po stronie setek tysięcy Wenezuelczyków, którzy potrzebują żywności i leków - powiedział Guaido.
Wszystko jest gotowe. (...) Żołnierzu, czy odmówisz pomocy humanitarnej własnej rodzinie? Ponownie apeluję do waszych sumień. Ta pomoc ma ratować ludzkie życie - dodał.
Jeśli Guaido uda się sprowadzić pomoc do kraju i rozdzielić ją między pilnie potrzebujących jej mieszkańców, to sukces ten zapewni mu uznanie wśród Wenezuelczyków i dodatkowe punkty w toczonej z Maduro walce o władzę - zauważa dpa. Apelując do wojskowych o udział w dostarczeniu pomocy, Guaido oferuje im też sposób na porzucenie Maduro bez utraty twarzy.
Wydaje się, że na razie przynajmniej wysocy rangą wojskowi pozostali lojalni wobec dotychczasowego prezydenta - ocenia dpa. Wielu generałów otrzymało od niego lukratywne posady w państwowych przedsiębiorstwach naftowych; w trapionym deficytami kraju to oficerowie kontrolują dystrybucję żywności i przemysł górniczy, a wielu wojskowych jest, według nieoficjalnych doniesień, zamieszanych w przestępcze procedery.
Za to wśród szeregowych żołnierzy wrze - pisze dpa. Pozbawieni przywilejów, jakie przypadły w udziale ich dowódcom, podobnie jak ludność cywilna odczuwają skutki kryzysu. Wszelkie pomniejsze ogniska oporu w oddziałach są jednak szybko tłumione z uwagi na rozległą kontrolę tajnych służb. Według organizacji pozarządowej Control Ciudadano w zeszłym roku co najmniej 180 wojskowych aresztowano pod zarzutem przestępstw politycznych.
23 stycznia Guaido na fali masowych antyrządowych protestów obwołał się tymczasowym prezydentem Wenezueli, uznając, że wybory prezydenckie z maja 2018 r., które wygrał Maduro, zostały przeprowadzone z pogwałceniem demokratycznych procedur.
Przejęcie władzy przez Guaido uznały dotąd USA, Kanada, większość państw Ameryki Łacińskiej (z wyjątkiem m.in. Meksyku, Boliwii, Kuby i Nikaragui), Izrael, Australia, Albania, Kosowo i Gruzja. W poniedziałek postąpiły tak Hiszpania, Francja, Wielka Brytania, Szwecja, Portugalia, Austria, Dania, Łotwa, Niemcy, Holandia, Litwa, Polska i Czechy, a w nocy z poniedziałku na wtorek w ich ślady poszły Bułgaria, Estonia, Macedonia i Chorwacja. W zeszłym tygodniu Guaido uznał Parlament Europejski.
Wenezuela od kilku lat pogrążona jest w kryzysie gospodarczym i społecznym, zmaga się z recesją i wielocyfrową inflacją oraz niedoborami żywności i leków. Opozycja oskarża Maduro o doprowadzenie bogatego w surowce kraju do ruiny gospodarczej. 96 proc. przychodów Wenezuela czerpie ze sprzedaży ropy naftowej, więc spadek cen surowców energetycznych w ostatnich latach znacznie pogłębił kryzys w tym kraju.