Do ponad stu wzrosła w ciągu kilku dni liczba miasteczek namiotowych w rejonie zniszczonego w rezultacie trzęsienia ziemi przed tygodniem miasta L’Aquila w Abruzji w środkowych Włoszech. Wzrosła także, do 55 tysięcy liczba ludzi bez dachu nad głową. Wcześniej mówiono o 40 tysiącach.

REKLAMA

Do namiotów przeniesiono wiele osób, które pierwsze noce po kataklizmie spędziły w swoich samochodach koczując w pobliżu zniszczonych i pozostawionych domów, by pilnować ich przed szabrownikami. Ponadto wielu ludzi, którzy dotychczas korzystali z prywatnej pomocy, zwraca się po nią obecnie do koordynującej akcję Obrony Cywilnej.

Bilans trzęsienia ziemi to 294 zabitych i 1500 rannych. W sobotę wieczorem zakończono przeszukiwanie ruin, ponieważ nie ma już nikogo na liście zaginionych.

Rozpoczęły się skrupulatne, systematyczne kontrole poszczególnych budynków w mieście w L’Aquili i okolicznych miejscowościach. Miejscowa prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie zawalenia się wielu nowych budynków, które zgodnie z obowiązującym prawem powinny mieć specjalne umocnienia antysejsmiczne.