Wielka "związkowa afera" wokół zakazu handlu w niedzielę wybuchła we Francji! Media ujawniły, że największe francuskie centrale związkowe zrobiły sobie z protestów sposób na zarabianie gigantycznych pieniędzy. Żądają bowiem na drodze sądowej milionów euro odszkodowań od pracodawców, którzy, często za zgodą pracowników, otwierają sklepy w niedziele.
Nadsekwańskie media twierdzą, że związkowcy - wbrew woli wielu pracowników, którzy chcieliby w kryzysie więcej zarabiać - regularnie wytaczają procesy sieciom otwieranych w niedzielę supermarketów i specjalistycznych sklepów. Za każdym razem otrzymują od pracodawców wysokie odszkodowania.
Wielu komentatorów oburza się, że związkowcy bardziej troszczą się o własne interesy, niż o interesy francuskich pracowników, których teoretycznie reprezentują. Za pracę w niedzielę pracownicy dostają we Francji wyższe wynagrodzenie niż w pozostałe dni tygodnia.
Przedstawiciele dużej centrali związkowej Force Ouvriere (Siła Robotnicza) przyznali, że do jej nadszarpniętej kryzysem kasy trafiło w ten sposób w ciągu roku ponad 7 milionów euro.
Szacuje się, że wszystkie francuskie centrale zarobiły na łamanym przez część pracodawców zakazie handlu w niedzielę aż kilkadziesiąt milionów euro. Związkowcy bronią się jednak zapewniając, że zakaz otwierania sklepów nie stał się dla nich "żyłą złota". Żądając wysokich odszkodowań dla organizacji, chcą zniechęcić różne sieci sklepów do łamania kodeksu pracy.
(abs)