Oszukani turyści ze Śląska. Ponad dwustuosobowa grupa jest w tej chwili we Włoszech. Zamiast jeździć na nartach, większość siedzi jednak w hotelowych pokojach, bo nie ma narciarskich karnetów. Turyści mieli też kłopoty z zakwaterowaniem, a tuż przed wyjazdem pobrano od nich dodatkowe pieniądze. Organizatorem wyjazdu jest niewielkie biuro podróży z Mysłowic.

Turyści nie mają karnetów, bo biuro podróży za nie nie zapłaciło. Właściciel nie zapłacił agencji, która zajmuje się wydawaniem skipassów - mówi reporterowi RMF FM pracownik mysłowickiego biura:

Jeden karnet kosztuje ok. 100 euro, uczestników jest ponad dwustu, więc chodzi o sumę ponad 20 tysięcy euro. Czy i kiedy te pieniądze zostaną przelane na konto we Włoszech, tego już nie wiadomo. Właściciela biura nie ma, a jego telefon milczy. Grupa pojechała do Włoch czterema autokarami, jeden z turystów w rozmowie telefonicznej powiedział naszemu reporterowi, że niektórzy muszą spać w autobusie, bo nie ma dla nich pokojów.