Do sześciu wzrósł bilans ofiar śmiertelnych zamachu terrorystycznego na jarmarku bożonarodzeniowym w niemieckim Magdeburgu. W szpitalu z powodu doznanych obrażeń zmarła 52-letnia kobieta. Do zamachu doszło ponad dwa tygodnie temu.
20 grudnia wieczorem samochód osobowy, którym kierował 50-letni Taleb Abdul Dżawad z Arabii Saudyjskiej, wjechał z dużą prędkością w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu na wschodzie Niemiec. W wyniku ataku zginęło sześć osób, a ponad 200 zostało rannych.
Według niemieckich mediów pochodzący z Arabii Saudyjskiej Taleb Abdul Dżawad był znany z krytyki islamu i sympatii do prawicowo-populistycznej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD). Po zamachu mężczyzna trafił do aresztu.
Ostatnio Dżawad pracował jako specjalista w dziedzinie psychiatrii i psychoterapii w klinice w Bernburgu koło Magdeburga.
Trzy dni po zamachu portal dziennika "Welt" pisał, że był nazywany przez współpracowników "Dr Google".
Musiał często sprawdzać informacje w internecie przed postawieniem diagnozy. Zawsze przeprowadzał obchód oddziału samodzielnie, unikając rozmów z personelem. Jego słaba znajomość języka niemieckiego prowadziła do nieporozumień - poinformowano.
W niektórych przypadkach jego praktyki terapeutyczne budziły poważne wątpliwości personelu. Miał wielokrotnie przepisywać leki, których zażycie mogło zagrażać życiu pacjentów. Tylko interwencje personelu zapobiegały poważniejszym konsekwencjom - napisał niemiecki dziennik "Mitteldeutsche Zeitung".
Dżawad przybył do Niemiec w 2006 roku. Mieszkał w Meklemburgii-Pomorzu Przednim w latach 2011-2016, gdzie ukończył część specjalistycznego szkolenia medycznego. Już wtedy zwrócił na siebie uwagę władz, grożąc popełnieniem przestępstwa.
Był zwolennikiem prawicowo-populistycznej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) oraz zaciekłym krytykiem islamu. Przed atakiem śledziło go ponad 40 tys. osób w mediach społecznościowych.
Miał dwa życia - powiedziała irańska działaczka na rzecz praw człowieka, Mina Ahadi, z Centralnej Rady Byłych Muzułmanów. Jeśli miało się z nim kontakt przez dłuższy czas, to towarzyszyło temu dziwne uczucie. On wręcz terroryzował członków stowarzyszenia - dodała Ahadi.
Po wielu latach doświadczeń mogę powiedzieć, że napastnik z Magdeburga nienawidzi nie tylko muzułmanów, ale wszystkich, którzy nie podzielają jego nienawiści - stwierdziła Ahadi w oświadczeniu na stronie stowarzyszenia.