Tysiące ludzi zgromadziły się w Ankarze przed siedzibą Partii Sprawiedliwości i Rozwoju prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana oczekując na wyniki wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Według ostatnich informacji przekazanych przez Wysoką Komisję Wyborczą (YSK) 49,5 proc. poparcia w wyborach prezydenckich w Turcji uzyskał obecny szef państwa Recep Tayyip Erdogan; jego konkurent – wspierany przez większość opozycji Kemal Kilicdaroglu – uzyskał 45 proc. głosów. Zliczono 92 procent oddanych głosów.
Pojazdy, pełne trąbiących i machających flagami ludzi, przejeżdżają przez stolicę Turcji - Ankarę. Ludzie oczekują potwierdzonych wyników niedzielnych wyborów. Obie strony podają sprzeczne informacje, zapewniając, że ich kandydat wygrał.
Wejścia na plac przed budynkiem partii Erdogana pilnowali policjanci. W pobliżu rozstawiono barierki i wozy opancerzone.
Zwolennicy prezydenta Erdogana mieli na ramionach jego podobiznę lub flagę Turcji. Znaczna część zebranych na placu kobiet nosiła zakrywające włosy chusty, kilku młodych mężczyzn głośno wykrzykiwało imiona i nazwisko swojego prezydenta.
Zwolennicy opozycyjnego kandydata na prezydenta - Kemala Kilicdaroglu - zgromadzili się na niewielkim placu przed siedzibą Republikańskiej Partii Ludowej (CHP). Ich oczekiwaniu na wyniki wyborów towarzyszyły śpiewy, gry na bębnach, tańce i rytmiczne brawa. Oni - podobnie jak zwolennicy Erdogana - również są przekonani, że wygrał ich kandydat.
Zwolennicy opozycji śpiewali pieśni kojarzone z Mustafą Kemalem Ataturkiem, machają flagami z jego podobizną i logiem CHP.
Wybory prezydenckie i parlamentarne trwały w Turcji od godz. 8 do 17 czasu lokalnego. Obywatele kraju wybierali prezydenta i 600 posłów Wielkiego Zgromadzenia Narodowego Turcji.
Kandydat na prezydenta Turcji, by wygrać wybory w pierwszej turze, musi zdobyć większość oddanych głosów. W przypadku niespełnienia tego warunku przez żadnego z kandydatów, dwóch z najlepszym wynikiem zmierzy się w turze drugiej, zaplanowanej na 28 maja.
Przemawiający do tłumu swoich zwolenników Erdogan zapewnił, że wierzy w wygraną w pierwszej turze. Kilicdaroglu oświadczył z kolei, że "jeśli będzie to konieczne, wygra w rundzie drugiej".