Tak przynajmniej uważa szwagierka Polańskiego. Matilde Seigner ostro skrytykowała sposób, w jaki wspiera reżysera środowisko filmowe. W wywiadzie dla francuskiej edycji tygodnika „Gala”, powiedziała, że wsparcie kolegów po fachu przyniosło Romanowi Polańskiemu więcej szkody, niż pożytku i jeszcze bardziej skomplikowało trudną sytuację, w której się znalazł.
Artyści żądają uwolnienia Polańskiego pod pretekstem, że ma talent. Nie mogę zrozumieć, co talent ma z tym wszystkim wspólnego? - stwierdziła zdenerwowana siostra żony filmowca.
Francuskie media sugerują, że areszt domowy może być dla twórcy jeszcze bardziej wyczerpujący nerwowo, niż pobyt za kratkami. Jego dom w Gstadzie będzie bowiem otoczony dzień i noc przez papparazzich.