Zachowanie równowagi między pracą a życiem osobistym tzw. life-work balance, ma ogromny wpływ zarówno na wydajność zawodową, jak i poczucie szczęścia. Gdzie zwraca się na to szczególną uwagę? Jeśli polegać na rankingu Global Life-Work Balance Index opracowanym przez platformę Remote, to o tę równowagę najłatwiej zadbać osobom pracującym w Nowej Zelandii, Hiszpanii i Francji. Z kolei ranking opracowany przez OECD, Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, wyróżnia Włochy, Danię i Norwegię.
Jeszcze do niedawna tzw. work-life balance nie był tak istotnym kryterium, jak wynagrodzenie, możliwość rozwoju czy awansu. Jednak dziś wydaje się, że pracownicy cenią możliwość zachowania równowagi między pracą i życiem poza nią, na równi z benefitami i wynagrodzeniem. BBC przyjrzało się krajom, w których o ten balans najłatwiej.
Równowaga między życiem zawodowym, a prywatnym jest często postrzegana jako klucz do wszystkiego, od zdrowego stylu życia po dobre samopoczucie psychiczne. Nic więc dziwnego, że dla każdego, kto rozważa przeprowadzkę za granicę, ważne jest zrozumienie podejścia danego kraju do pracy - podkreśla dziennikarka BBC, Amanda Ruggeri, która porównała dwa rankingi badające zagadnienie balansu między pracą a życiem prywatnym.
Zgodnie z zestawieniem Global Life-Work Balance Index, o równowagę pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym najłatwiej zadbać osobom pracującym w Nowej Zelandii. Tu pracownicy mogą liczyć na 32 dni płatnego urlopu, 26-tygodniowy okres urlopu macierzyńskiego i stosunkowo wysoką płacę minimalną - wskazuje raport. Jednak tym, co decyduje o tym balansie jest podejście ludzi. Jak wyjaśnia w rozmowie z BBC mieszkająca w Nowej Zelandii Kanadyjka, Erin Parry, tu pracoholizm przegrywa z rodziną i potrzebą wypoczynku. Głównymi priorytetami są tu rodzina, dobre samopoczucie, rekreacja i podróże. Mieszkańcy Nowej Zelandii naprawdę traktują swój czas jako coś bardzo cennego i wierzą, że praca jest środkiem do celu, a nie całym życiem i celem samym w sobie - wyjaśnia.
Tuż za Nową Zelandią na podium uplasowała się Hiszpania i Francja, które poza podium pozostawiły Australię, Danię, Norwegię, Holandię, Wielką Brytanię, Kanadę i Brazylię.
Dla porównania ranking opracowany przez OECD, Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, na szczycie swojego zestawienia umieścił słoneczną Italię. Choć Włosi do perfekcji opanowali sztukę słodkiego nieróbstwa, do perfekcji opanowali także produktywność, przekonuje mieszkający w Rzymie prawnik, Andres Uribe-Orozco. Ludzie myślą, że Włosi nie pracują. Nie - Włosi dużo pracują. Są po prostu produktywni. Robią, co muszą, i robią to szybko, aby móc cieszyć się długimi przerwami na kawę - przekonuje. To znajduje swoje potwierdzenie w danych zebranych przez OECD, z których wynika, że Włosi poświęcają prawie 17 godzin na higienę swojego życia i wypoczynek. Dla porównania mieszkańcy wymienianej w pierwszym zestawieniu Nowej Zelandii, na wypoczynek, rekreację poświęcają niespełna 15 godzin.
W tym samym zestawieniu na podium znalazły się także Dania i Norwegia, które wyprzedziły Hiszpanię, Holandię, Francję, Szwecję, Niemcy, Rosję i Belgię. Niezależnie od zestawienia, to, co jest tożsame dla wszystkich krajów to podejście samych pracujących. Oczywiście w krajach, które ponad wszystko cenią sobie rzeczony balans, nie brakuje pracoholików, dla których to właśnie praca jest sensem życia. Ale sukces tych, którzy tę równowagę starają się zachować, polega na wyznaczeniu sobie priorytetów. Zatem łącząc nowozelandzkie podejście do czasu wolnego i włoską produktywność, może się okazać, że niezależnie od tego, gdzie pracujemy, uda nam się zachować tę tak ważną równowagę.