"Jesteśmy rządem propokojowym, a rząd Polski ma bardziej prowojenne stanowisko" - powiedział szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto. "Polski premier byłby zaskoczony, jak wielu europejskich polityków prosiło mnie o pomoc w nawiązaniu kontaktu z Rosjanami" - stwierdził minister, komentując krytykę Donalda Tuska pod swoim adresem.
Polityk odniósł się do swojego piątkowego spotkania z ministrem spraw zagranicznych Rosji Sergiejem Ławrowem w Turcji.
Musimy po prostu uszanować to, że inaczej myślimy o możliwości pokoju na Ukrainie - powiedział Szijjarto, komentując krytykę Tuska. Jesteśmy rządem propokojowym, a rząd Polski ma bardziej prowojenne stanowisko - dodał.
Według niego braterstwo węgiersko-polskie może przetrzymać epizody niezgody politycznej.
Polski premier byłby zaskoczony, gdyby wiedział, jak długa jest lista europejskich polityków, którzy w ostatnich latach prosili mnie o pomoc w nawiązaniu kontaktów z Rosjanami, zorganizowaniu spotkania lub po prostu wysłaniu im wiadomości - dodał Szijjarto.
Podkreślił, że w razie potrzeby dalej będzie spotykał się ze swoimi rosyjskimi odpowiednikami, a także udzieli pomocy tym, którzy chcieliby nawiązać kontakt z Kremlem.
Szijjarto spotkał się w piątek w tureckiej Antalyi z ministrem spraw zagranicznych Rosji Sergiejem Ławrowem. W tym samym dniu w Moskwie odbył się pogrzeb rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.
Postawę szefa węgierskiej dyplomacji, a także jego słowackiego odpowiednika Juraja Blanara, który również spotkał się z Ławrowem w Turcji, skrytykował w poniedziałek Tusk.
Polski premier wyraził nadzieję, iż niezrozumiałe dla niego "gesty, słowa i decyzje, których jesteśmy świadkami, jeśli chodzi o Bratysławę i Budapeszt, mają charakter jednak incydentalny, że prędzej czy później to się zmieni i że będziemy mieli poczucie, że także na południu od Polski możemy liczyć na partnerów, którzy rozumieją, gdzie są zagrożenia, a gdzie są sojusznicy".