"Jesteśmy już po odprawie z lokalnymi służbami i przydziale pierwszych zadań" - tak mówią ratownicy ze zintegrowanej służby ratowniczej, którzy pojechali z pomocą do Maroka. Tam będą walczyć z czasem o życie ludzi pogrzebanych pod gruzami po najsilniejszym trzęsieniu ziemi, jakie nawiedziło ten kraj od dziesiątek lat. Zginęło co najmniej 2497 osób.
Do Maroka pojechały dwa zespoły polskich ratowników. To ludzie z dużym doświadczeniem w pracy w ekstremalnie trudnych warunkach.
Na razie w Maroku jest czterech ratowników grupy, którzy prowadzą rekonesans i oceniają potrzeby. W Polsce w gotowości czeka na wezwanie kolejnych 20 osób dysponujących szpitalem polowym.
Ratownicy posiadają doświadczenie w misjach medycznych poza granicami kraju, m.in.na terenie Haiti, Afganistanu, Iraku - opisywał Dawid Burzacki, koordynator Zintegrowanej Służby Ratowniczej.
Polacy będą pomagali lokalnym służbom, które mają pełne ręce roboty. Pod gruzami tysięcy zawalonych budynków cały czas mogą znajdować się żywi ludzie.
Zintegrowana Służba Ratownicza prowadzi w internecie zbiórkę na pomoc ofiarom kataklizmu.
Według najnowszych informacji w wyniku piątkowego trzęsienia ziemi w Maroku zginęłp 2497 osób. Rannych zostało 2500 osób - poinformowała marokańska telewizja. Akcję ratunkową komplikuje fakt, że najbardziej dotknięte są wioski w trudno dostępnych górach Atlasu Wysokiego.
Osoby, które przeżyły trzęsienie o magnitudzie 6,8 w wioskach Atlasu Wysokiego, mają problem ze zdobyciem żywności i wody. Wiele z nich spędziło drugą noc bez dachu nad głową.
Marokańskie media poinformowały o częściowym zawaleniu się meczetu Tinmal z XII wieku oraz części Starego Miasta w Marrakeszu, które jest wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
W leżącej w pobliżu epicentrum trzęsienia wiosce Mulaj Brahim 40 km na południe od Marrakeszu mieszkańcy opowiedzieli agencji Reutera, że odkopywali ciała zabitych spod gruzów gołymi rękami. Według nich rząd Maroka pomaga im tylko w niewielkim stopniu. Domy w tej okolicy były często wzniesione z cegieł suszonych i drewna. Dlatego łatwo się rozpadały pod wpływem wstrząsów tektonicznych. Całe wioski legły w ruinach.
Do Maroka wysyłana jest pomoc międzynarodowa, w tym z Kataru, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Z powodu napięć dyplomatycznych Maroko blokuje pomoc od Francji - poinformowały francuskie media. Chińskie media państwowe podały, że ChRL przekaże marokańskiemu Czerwonemu Półksiężycowi 200 tys. dolarów pomocy humanitarnej. Do Maroka przybyły już zespoły pomocowe ONZ.
Jest oczywiste, że dotarcie do obszarów dotkniętych katastrofą będzie stanowić wyzwanie, zwłaszcza że najbardziej zniszczone obszary to obszary górskie. (...) Jesteśmy gotowi pomóc i rozpoczniemy pracę tak szybko, jak to możliwe, ale najpierw musimy ocenić szkody - skomentował przedstawiciel ONZ Farhan Haq.
Do pomocy w akcji ratunkowej marokański rząd zmobilizował ponad 1000 lekarzy i 1500 pielęgniarek. Trudno nam podać liczbę osób, które utknęły pod gruzami, ale zapewniam, że wkrótce te liczby się ustabilizują, zwłaszcza (liczby) rannych, pacjentów i zmarłych - poinformował rzecznik rządu Maroka Mustapha Baitas.