Po raz pierwszy od sześciu lat w Słowenii potwierdzono przypadki zakażenia wirusem gorączki Zachodniego Nilu. Na chorobę zapadły trzy osoby. Wszyscy zakazili się na terenie kraju. To wirusowa choroba przenoszona przez komary, która może doprowadzić nawet do zapalenia opon mózgowych czy zaplenia mózgu.
O wykryciu zakażenia wirusem gorączki Zachodniego Nilu poinformował słoweński Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego (NIJZ).
"30 sierpnia otrzymaliśmy powiadomienie z Instytutu Mikrobiologii i Immunologii Wydziału Lekarskiego w Lublanie, że potwierdzono zakażenie wirusem gorączki Zachodniego Nilu u trzech osób z północno-wschodniej części Słowenii” - napisano w komunikacie na stronie internetowej instytutu.
Dwie zakażone osoby zostały przyjęte na Oddział Chorób Zakaźnych Szpitala Uniwersyteckiego w Mariborze.
Jeden chory miał łagodny przebieg i został już wypisany do domu, drugi ma nieco cięższy przebieg. Są pewne powikłania, ale jego życie nie jest zagrożone - powiedziała w poniedziałek dziennikarzom ordynator oddziału Bożena Kotnik Kevorkijan. Jednocześnie podkreśliła, że interesujące jest to, iż wszyscy chorzy zakazili się wirusem na terytorium Słowenii, zatem patogen nie został przywleczony z zagranicy.
Po raz ostatni raz Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego odnotował pojawienie się tego wirusa w Słowenii sześć lat temu. Wtedy potwierdzono pięć przypadków. W 2013 i 2017 roku wykryto po jednym przypadku zakażenia.
W tym roku zakażenia miały miejsce już między innymi we Włoszech, w Chorwacji i na Węgrzech. Według danych Europejskiego Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób, doniesienia o wirusie napływają także z Hiszpanii, Francji, Bułgarii, Niemiec, Grecji, Rumunii, Serbii, Albanii i Kosowa.
Gorączka Zachodniego Nilu to wirusowa choroba przenoszona przez komary, które obok dzikich ptaków są rezerwuarem wirusa. Do zakażenia człowieka dochodzi w wyniku ukąszenia komara. Nie stwierdzono przenoszenia gorączki Zachodniego Nilu z człowieka na człowieka poprzez bezpośredni kontakt, np. przez dotyk.
Objawy pojawiają się po upływie 1-6 dni. U dzieci jest to łagodna gorączka i złe samopoczucie, u młodzieży wysoka gorączka, zaczerwienienie spojówek, ból głowy, ból mięśni, natomiast u osób starszych na skutek zakażenia może dochodzić do zaplenia mózgu i opon mózgowych oraz ogólnego wycieńczenia.
"Postać neuroinwazyjna przebiega pod postacią zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenia mózgu, niekiedy porażenia wiotkiego. Zapalenie mózgu występuje częściej u osób starszych, a zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych – u dzieci" - informuje polski sanepid.
W walce z gorączką Zachodniego Nilu stosuje się głównie leczenie objawowe. Nie ma dostępnej szczepionki przeciwko tej chorobie. Główną metodą zapobiegania zakażeniu jest zmniejszenie narażenia na ukąszenia komarów.
"Z komunikatu Agencji Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności (AGES) wynika, że 27 sierpnia w Austrii potwierdzono jedenaście infekcji wirusem Zachodniego Nilu u ludzi. Według radaru chorób zakaźnych AGES, zakażone są osoby dorosłe przebywające we wschodniej części kraju" - informuje krone.at, portal dziennika "Kronen Zeitung".
Według tamtejszego Ministerstwa Zdrowia 80 proc. zakażeń przebiega bezobjawowo, a u 20 proc. zarażonych rozwijają się objawy grypopodobne z nagłą, wysoką gorączką, bólami mięśni i głowy, objawami żołądkowo-jelitowymi, plamami skórnymi oraz obrzękiem dróg oddechowych i węzłów chłonnych.