8-letni David z Chesapeake w Stanach Zjednoczonych przegrywa walkę z rakiem. Lekarze nie dają jego rodzicom już żadnych nadziei. Chłopiec, któremu pozostało najwyżej kilka miesięcy na Ziemi, znalazł to, czego inni szukają przez całe życie – miłość.

Lekarze zdiagnozowali u Davida białaczkę, kiedy chłopiec miał dwa lata. Od tamtej pory chłopiec przeszedł dwa przeszczepy i chemioterapię. Większość swojego życia spędził w szpitalu, odizolowany od rówieśników.

Kiedy lekarze oświadczyli matce, że już nic więcej nie są w stanie zrobić dla jej dziecka, ta postanowiła dać Davidowi - jak to sama określiła - "ułamek życia".

Zdecydowałam, że skoro wszystko i tak zmierza ku jednemu...to najwyższa pora, żeby oddać Davidowi dzieciństwo - powiedziała mama Davida, Amber dziennikarzom ABC News. Koniec izolacji, zakazów, życia w szpitalu. Tylko basen, zabawa z innymi dziećmi, radość - dodała.

Jeszcze w marcu lekarze dawali Davidowi najwyżej sześć tygodni życia. Kiedy we wrześniu chłopiec nadał czuł się dobrze, mama postanowiła wysłać go do szkoły. I to właśnie tam spotkał miłość swojego życia.

8-latek zakochał się w koleżance z klasy - Ayli. Nie wiedział, że ze wzajemnością aż do czasu, gdy choroba nie pozwoliła mu już pojawiać się na lekcjach. Wtedy koledzy napisali mu w liście o tym, jak bardzo 7-letnia Ayla za nim tęskni.

Kiedy wieści dotarły do mamy Davida, ta zadzwoniła do mamy dziewczynki i zaproponowała zorganizowanie dla dzieciaków randki.

8-latek za namową mamy zadzwonił do Ayli i zaprosił na kręgle. Tam czekał na nią z kwiatami i pluszowym misiem. Przez całą randkę Ayla nie odstępowała Davida, pomagała mu rzucać kulę i ani przez moment nie przeszkadzało jej, że chłopiec nie jest w stanie wstać z wózka inwalidzkiego.

Cały czas byłyśmy gdzieś z tyłu, widziałyśmy to niezwykłe zaiskrzenie - opowiada mama Davida. Razem z ojcem Davida byliśmy w pobliżu gotowi w każdym momencie ruszyć mu z pomocą, ale nie wolno nam było go nawet dotknąć. Oni chcieli po prostu pobyć sami ze sobą. W końcu zdaliśmy sobie sprawę, że to nie jest zwykłe szkolne zauroczenie, zrozumieliśmy, że ich spotkanie ma jakiś sens. Nie sądziliśmy, że będzie mu dane przeżyć miłość. Zostało mu przecież tak niewiele czasu - podkreśla.

(j.)