Jest oświadczenie szefa unijnej dyplomacji Josepa Borrella w sprawie tzw. wyborów prezydenckich w Rosji. Unia Europejska krytykuje "restrykcyjne" warunki, w jakich odbyły się wybory w Rosji, jednak nie uznaje ich za nielegalne.

Unia Europejska podkreśla, że wybory odbyły się w stale kurczącej się przestrzeni politycznej, co spowodowało alarmujący wzrost naruszeń praw obywatelskich i politycznych, uniemożliwiło start wielu kandydatom, w tym wszystkim sprzeciwiającym się nielegalnej wojnie napastniczej Rosji. To z kolei pozbawiło rosyjskich wyborców możliwości prawdziwego wyboru.

"Szokująca śmierć opozycyjnego polityka Aleksieja Nawalnego w okresie poprzedzającym wybory to kolejny przejaw przyspieszających i systematycznych represji" - czytamy w dokumencie.

Unia Europejska ubolewa nad decyzją rosyjskich władz o niezaproszeniu obserwatorów OBWE, natomiast "zdecydowanie potępia" i nazywa "nielegalnymi" wybory przeprowadzone na okupowanych terenach Ukrainy: Autonomicznej Republice Krymu i mieście Sewastopol, a także w częściach obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego.

W oświadczeniu czytamy, ze UE "nie uznaje i nigdy nie uzna zarówno przeprowadzenia tych tzw. wyborów na terytoriach Ukrainy, jak i ich wyników". "Są one nieważne i nie mogą wywoływać jakichkolwiek skutków prawnych" - czytamy w oświadczeniu.

UE tzw. wyborami nazywa tylko ten plebiscyt, który odbył się na okupowanych terenach Ukrainy.

Opracowanie: