Donald Trump nominował kongresmena Ryana Zinke na ministra spraw wewnętrznych, a emerytowanego generała Keitha Kelogga i Monicę Crowley z Fox News na członków Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Według "Daily Mail" rozważa też zatrudnienie... słynnego aktora Sylvestra Stallone.
Prezydent elekt USA ogłosił swe kolejne nominacje w czwartek. Zinke jest republikańskim kongresmenem z Montany; na wczesnym etapie kampanii wyborczej poparł Trumpa, a jego rywalkę Hillary Clinton nazwał "antychrystem".
Zinke, tak jak prezydent elekt, sceptycznie odnosi się do konieczności walki z ociepleniem klimatu i wybór ten zapowiada raczej antyekologiczną politykę energetyczną - komentuje AP.
Kellogg jest weteranem wojny w Wietnamie i odkąd przeszedł na wojskową emeryturę w 2013 roku, pracował w sektorze prywatnym. Crowley z kolei to polityczna komentatorka Fox News. Przełożonym Kellogga i Crowley będzie emerytowany generał Michael Flynn, którego Trump wybrał na swego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego.
"Daily Mail" podał natomiast, że Trump zwrócił się do Sylvestra Stallone z propozycją powierzenia mu "stanowiska w jego administracji związanego ze sztuką".
Gwiazdor filmów akcji jest od dawna przyjacielem Trumpa i mówi się, że bardzo jest podekscytowany tą propozycją. Ponadto od dawna rozważał zaangażowanie się w politykę - wyjaśnia "Daily Mail", powołując się na niedawne wypowiedzi Stallone.
Gazeta ujawnia, że "Rambo" miałby kierować National Endowment for the Arts (NEA), federalną agencją wspierającą - przede wszystkim funduszami - kulturę i sztukę.
W środę "Financial Times" napisał, że ekipa Trumpa będzie gabinetem osobliwości, odzwierciedlającym różne cechy prezydenta i całkowicie nieprzewidywalnym.
(abs)