7 osób, w tym czworo dzieci zginęło w pożarze mieszkania w Nicei. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pojawienia się ognia.

Strażacy z Nicei w nocy ze środy na czwartek dostali zgłoszenie o pożarze jednego z mieszkań na siódmym piętrze w dzielnicy Moulins. Po przybyciu na miejsce bez zastanowienia ruszyli do akcji gaśniczej. Pożar wybuchł w lokalu mieszkalnym na siódmym, ostatnim piętrze, w którym przebywała 10-osobowa rodzina.

"Co najmniej siedem osób zginęło w nocy ze środy na czwartek w pożarze budynku mieszkalnego w Nicei na południu Francji" - poinformowała straż pożarna. Przyczyny tragedii nie są na razie znane.

Jak relacjonuje Iftahu Toliha, przyjaciel rodziny, kiedy przyjechał na miejsce, zobaczył strażaków walczących z ogniem. Nie dostał od nich żadnych szczegółowych informacji, tylko tyle, że przeżyły dwie osoby.

Na balkonie mieszkania schronili się: ojciec, najstarszy syn i dwóch pozostałych członków rodziny, którym udało się uratować życie. W pewnym momencie ojciec podjął decyzję o próbie zejścia na dół, bez zastanowienia ruszył za nim syn. Jeden z ewakuowanych zeznał, że widział, jak obaj spadli.

Gérald Darmanin, ustępujący minister spraw wewnętrznych, na swoim profilu na platformie X, potwierdza śmierć 7 osób, w tym troje małych dzieci i nastolatek.

Jak informuje nicejski prokurator Damien Martinelli, dzieci, które zginęły, miały 5, 7 i 10 lat. Pozostałe ofiary to nastolatek, dwie kobiety i mężczyzna. Dodaje również, że na plan pierwszy wysuwa się wersja o kryminalnym podłożu tragedii. Wszczęto śledztwo w sprawie umyślnego spowodowania pożaru o skutkach śmiertelnych.

Anne Ramos, zastępca burmistrza Nicei zapewnia: osoby, które ucierpiały w wyniku pożaru, trafią do rodzinnego ośrodka pomocy kryzysowej w Nicei.

33 osoby zostały ewakuowane. Trzy osoby udało się uratować przy użyciu specjalnej drabiny. Dwoje poszkodowanych trafiło do szpitala.

Ogień został ugaszony o 7.00 rano. Klatka schodowa została doszczętnie zniszczona.

Policja wyjaśnia okoliczności pożaru.