Przedterminowe wybory do Izby Gmin rozpoczęły się w Wielkiej Brytanii. Od ich wyniku zależy nie tylko, kto będzie rządził Zjednoczonym Królestwem przez najbliższe pięć lat, ale także czy, kiedy i jak Wielka Brytania opuści Unię Europejską.
Faworytem wyborów jest rządząca od 2010 roku Partia Konserwatywna. W ostatnich sondażach miała ona od 5 do 12 punktów przewagi nad Partią Pracy, co najprawdopodobniej da jej samodzielną większość w Izbie Gmin, której w poprzedniej kadencji nie miała.
Premier Boris Johnson zapowiada, że jeśli konserwatyści zdobędą większość, Wielka Brytania wyjdzie z UE w obecnie obowiązującym terminie, czyli 31 stycznia 2020 roku. Tak naprawdę nie zakończy to jednak procesu brexitu, bo Londyn i Bruksela będą musiały jeszcze wynegocjować umowę o przyszłych relacjach handlowych.
Opozycyjna Partia Pracy chce w przypadku zwycięstwa renegocjować porozumienie z UE, tak aby Wielka Brytania pozostała w unii celnej z UE. Chce także, by nowe porozumienie zostało poddane referendum. Liberalni Demokraci natomiast chcą wycofać wniosek o wyjście z Unii Europejskiej.
Obok brexitu, drugim najważniejszym tematem w kampanii był stan publicznej opieki zdrowotnej NHS. W szczególności debatę na ten temat próbowali prowadzić laburzyści, którzy oskarżali Johnsona, że zamierza sprywatyzować NHS oraz że jest to temat rozmów handlowych z USA. Wszystkie partie zapowiadały znaczące dofinansowanie NHS.
Wybory potrwają do godz. 23 czasu polskiego. Po ich zakończeniu podane zostaną wyniki sondażowe, zaś dokładne rezultaty z poszczególnych okręgów będą spływać w nocy z czwartku na piątek. Pierwsze posiedzenie nowego parlamentu zapowiedziano na wtorek 17 grudnia.