Po zabawkach i paście do zębów, toksyczne chemiczne związki odkryto także w niektórych produktach tekstylnych pochodzących z Chin.
Według nowozelandzkich ekspertów, w części bawełnianych koszulek i wełnianych ubrań stężenie aldehydu mrówkowego, silnie trującej substancji wykorzystywanej w barwnikach, aż 900 razy przekraczało dopuszczalne normy.
W chińskiej telewizji ruszyła dziś kampania, mająca poprawić wizerunek Chin jako eksportera jakościowo dobrych produktów. Zdaniem chińskich władz krytyka jakości chińskiego eksportu to "demonizacja chińskich artykułów" i "nowa oznaka protekcjonizmu w handlu".