"To jest katownia" - tak o więzieniu, w którym przebywa Andrzej Poczobut, mówi Paweł Łatuszka w rozmowie z dziennikarzem RMF FM. Białoruska opozycja ma dowody na tortury stosowane w areszcie.

Białoruska opozycja ma dowody na tortury stosowane w więzieniu, w którym przebywa Andrzej Poczobut.

Zebraliśmy materiały, które udowadniają, że dyrektorzy tego zakładu są odpowiedzialni za tortury m.in. za brak niezbędnej pomocy medycznej, za pozbawienie kontaktu z bliskimi. Dwóch dyrektorów udało się wprowadzić do listy sankcyjnej Unii Europejskiej - podkreśla jeden z liderów białoruskiej opozycji w rozmowie z reporterem RMF FM Jakubem Rybskim.

Zapytany o możliwość wypuszczenia polskiego więźnia na wolność dodaje: Łukaszenka wykorzystuje Andrzeja Poczobuta jako instrument handlu z Polską. Chce jak najwięcej utargować za życie Poczobuta.

Dyrektorzy tego więzienia znaleźli się na czarnej liście, jaką wczoraj nałożyła Unia Europejska obejmując kolejnymi sankcjami ludzi reżimu Łukaszenki.

25 marca 2021 r. Andrzej Poczobut został zatrzymany w Grodnie po rewizji w jego mieszkaniu, a następnie przewieziony do aresztu w Mińsku. Od maja ubiegłego roku odbywa karę ośmiu lat więzienia w kolonii karnej w Nowopołocku. Został skazany za "wzniecanie, podżeganie do nienawiści" i "wzywanie do działań na szkodę Białorusi". Tamtejsza prokuratura oskarżała go o "rehabilitację nazizmu", a potem także o wzywanie do sankcji i działań na szkodę Białorusi.