Media dotarły do nagrań monitoringu z hotelu Shangri-La na Sri Lance, gdzie wysadziło się dwóch zamachowców-samobójców.
Na filmie widać dwóch mężczyzn z plecakami wchodzących do windy w hotelu Shangri-La. Zamachowcy wysiedli następnie na piętrze, w którym znajdował się bufet. O tej godzinie wielu klientów hotelu jadło tam śniadanie.
Według policji, jeden z terrorystów z hotelu Shangri-La jest synem majętnego handlarza przyprawami z Kolombo. Jego brat również brał udział w zamachu - on z kolei wysadził się w luksusowym Cinnamon Grand Hotel, wcześniej ustawiając się w kolejce do śniadaniowego bufetu.
Wcześniej lankijskie media opublikowały nagranie, na którym widać terrorystę zmierzającego z ciemnym plecakiem do kościoła św. Sebastiana w Negombo.
Media informują także, że wśród lankijskich zamachowców jest Moulvi Zahran Hashim, radykalny islamski kleryk, prawdopodobnie będący mózgiem całej zbrodni.
W ośmiu eksplozjach w niedzielę wielkanocną na Sri Lance zginęło 359 osób, a kilkaset jest rannych. Według służb za skoordynowaną akcją stoi lokalna islamska grupa National Thowheeth Jama'ath. Do ataku przyznało się też Państwo Islamskie, publikując na dowód wideo z zamachowcami, którzy przysięgają wierność samozwańczemu kalifowi Abu Bakrowi al-Bagdadiemu.