​W tym roku minęło 10 lat od zaginięcia malezyjskiego Boeinga 777. Samolot z 227 pasażerami na pokładzie i 12 członkami załogi leciał z Kuala Lumpur do Pekinu, a niedługo po starcie z maszyną urwał się kontakt. Wraku boeinga nigdy nie znaleziono, ale jak donoszą brytyjskie media - na interesujący ślad natrafili walijscy eksperci z Cardiff.

Sześć sekund niezidentyfikowanego hałasu, który zarejestrowały zanurzone u wybrzeży mikrofony. Ich zadaniem jest monitorowanie ruchów sejsmicznych ziemi i dźwięków, jakie im towarzyszą.

W czasie, gdy kontrolerzy ruchu lotniczego stracili łączność z boeingiem, nie zarejestrowano nigdzie trzęsienia ziemi. Uczeni uważają, że dźwięki - na które natrafili przypadkiem, analizując australijskie dane - mogą wskazać nowy trop w poszukiwaniach zaginionej maszyny.

Poszukiwania nie są prowadzone systematycznie. Od czasu do czasu wyławiane są z Oceanu Indyjskiego fragmenty samolotu, a wraz z nimi pojawiają się nowe teorie tłumaczące jego zaginięcie.

Teorie

Jest ich wiele - od próby porwania samolotu przez dżihadystów, przez działania agencji obcego wywiadu, po popełnienie samobójstwa przez pilota, który upewnił się wcześniej, że samolot nie zostanie nigdy znaleziony. Żadna z nich nie została potwierdzona.

Inne tezy - te mniej prawdopodobne - utrzymują, że samolot został uprowadzony i wylądował bezpiecznie w bliżej nieokreślonym miejscu, a jego pasażerowie i załoga do dziś żyją.

Uczeni z Cardiff uważają, że analiza dźwięków - jeśli faktycznie są one efektem 200-tonowego samolotu spadającego do oceanu - może wskazać miejsce spoczynku wraku.

Precedens

Analiza podobnego sygnału pomogła w zlokalizowaniu w 2018 roku miejsca spoczynku argentyńskiego okrętu podwodnego, który uległ implozji.

Użyto wówczas granatów w pobliżu ostatniego miejsca, gdzie kapitan nawiązał kontakt z bazą, porównując otrzymany sygnał z tym zarejestrowanym przez podwodne mikrofony - takie same, jak te z australijskiej stacji badawczej, której zadaniem jest także monitorowanie przestrzegania moratorium na testy broni jądrowej.

To pozwoliło zawęzić obszar poszukiwań i wrak okrętu podwodnego został ostatecznie odnaleziony. Spoczywał na głębokości 1000 metrów, ponad 460 km od wybrzeża Argentyny.

Tymczasem tragedia rodzin pasażerów i załogi malezyjskiego boeinga trwa nadal i wciąż wywołuje w Malezji olbrzymie emocje.

Opracowanie: