Szczątki ludzkie znalezione wewnątrz ogromnego krokodyla zastrzelonego w Queensland należą do zaginionego 40-letniego turysty z Nowej Południowej Walii - te informacje potwierdziła ​australijska policja.

Lekarz Dave Hogbin z Newcastle w Nowej Południowej Walii wybrał się ze swoją żoną i trzema synami na wakacje do północnego stanu Queensland. Jedną z atrakcji była wizyta w sąsiadującym z miasteczkiem Cooktown parku dzikiej przyrody.

Gdy w sobotę przechadzali się wzdłuż przepływającej przezeń rzeczki Annan, usunęła się pod ich stopami stroma skarpa, pociągając mężczyznę do wody. Jego żona w rozmowie z mediami opisała go, jako wysokiego, silnego i sprawnego fizycznie mężczyznę, który jednak niewiele mógł zrobić w zaistniałej sytuacji.

Rodzina powiadomiła o wypadku strażników parku. Do poszukiwań użyto śmigłowca, z pokładu którego dostrzeżono w poniedziałek, cztery kilometry od miejsca zdarzenia, niemal pięciometrowego krokodyla. Gad został zastrzelony.

Funkcjonariusze ds. dzikiej przyrody uśmiercili krokodyla o długości około 4,9 metra, który prawdopodobnie był odpowiedzialny za śmiertelny atak na rzece w pobliżu Cooktown — powiedział Daniel Guymer, starszy oficer ochrony środowiska w Queensland.

Jak zaznaczył, zwierzę miało w pysku dowody wskazujące, że pan Hogbin był celem jego ataku. Znalezione wraz z krokodylem szczątki przesłane zostały do laboratorium policji, gdzie poddane zostaną dalszym badaniom, które dostarczą pełnej identyfikacji ofiary.

Strażnicy z Queensland skrytykowali przy okazji turystów karmiących krokodyle na brzegu rzeki Annan.

To bardzo ryzykowne i bardzo lekkomyślne. Jeśli ludzie karmią krokodyle, to zachęcają je do pozostania w tym miejscu, a to będzie stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa osób, które później się tam pojawią — powiedział Gumyer.

Kara za celowe karmienie krokodyla wynosi w Queensland 6,5 tys. dolarów australijskich, czyli około 4,2 tys. USD.

Karmienie niebezpiecznych zwierząt, takich jak krokodyle, jest w rzeczywistości przestępstwem na mocy ustawy o ochronie przyrody - dodał Guymer. Australijskie media przypominają, że jest to trzeci śmiertelny atak krokodyla w Australii w tym roku.

Populacja krokodyli eksplodowała w tropikalnej północnej części Australii, odkąd gady te stały się gatunkiem chronionym na mocy prawa australijskiego wprowadzonego w latach 70. XX wieku. 

Krokodyl zabił 12-latkę. Tragiczny finał 36-godzinnych poszukiwań

Na początku lipca w Australii odnaleziono zwłoki 12-latki, którą dwa dni wcześniej porwał krokodyl. Do dramatu doszło na australijskim Terytorium Północnym. 12-latka kąpała się w miejscowym potoku, kiedy zaatakował ją krokodyl. Zwierzę porwało dziewczynkę.

Rozpoczęły się poszukiwania - na lądzie, w wodzie i z powietrza. Po 36-godzinnej akcji udało się odnaleźć zwłoki 12-latki. Znajdowały się w okolicznej rzece, niedaleko miejsca, w którym dziewczyna została porwana.

To makabryczna wiadomość dla rodziny i lokalnej społeczności - powiedziała w rozmowie z lokalnymi mediami starsza sierżant Erici Gibson z miejscowej policji.

Na australijskim Terytorium Północnym (terytorium federalne Związku Australijskiego) żyje ponad 100 tys. krokodyli.