Do 12 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych powodzi na Sycylii, do jakiej doszło w nocy z soboty na niedzielę po gwałtownych ulewach kolejnego frontu niepogody nad Włochami. Dziewięć osób zginęło w wilii zalanej pod Palermo przez wody rzeki, która wystąpiła z brzegów.
Nowa fala niepogody, która kilka dni wcześniej wywołała gigantyczne szkody na północy Włoch, uderzyła w Sycylię.
W wilii położonej między miejscowościami Altavilla Milicia i Casteldaccia, do której wtargnęła fala powodziowa, zginęło dziewięć osób, w tym dwoje dzieci.
Uratowały się trzy osoby, które na chwilę w czasie rodzinnego spotkania wyszły z domu.
Budynek stał niedaleko rzeki i, jak poinformowano w telewizji RAI, od 2007 roku teren ten uznawany był za objęty zagrożeniem hydrologicznym.
W rejonie miejscowości Vicari koło Palermo zginął mężczyzna, porwany przez wody rzeki w samochodzie.
Dwie osoby zginęły w aucie, które znaleziono w wodach strumienia koło Agrigento.
Na Sycylię udał się premier Włoch Giuseppe Conte.
W ciągu tygodnia w wyniku frontu wichur, gwałtownych burz i powodzi zginęło we Włoszech około 30 osób.
(j.)