Trzy osoby zginęły w strzelaninie na Uniwersytecie Nevada w Las Vegas, nie wliczając w to napastnika - poinformowała lokalna policja. Służby podały, że podejrzany o użycie broni palnej nie żyje, a jego ciało zostało już odnalezione. Prawdopodobnie napastnikiem był profesor, który bezskutecznie ubiegał się o pracę na uczelni.
Jak podała agencja Reutera, do zdarzenia doszło około godziny 12 czasu lokalnego (godz. 21 czasu polskiego) na terenie kampusu Uniwersytetu Nevada w Las Vegas w Stanach Zjednoczonych.
Na terenie kampusu ogłoszono alarm. Studenci i profesorowie z 30-tysięcznego kampusu zabarykadowali się w klasach i pokojach w akademikach.
W odpowiedzi na strzelaninę na kampusie Federalna Administracja Lotnicza wstrzymała wszystkie loty przylatujące na międzynarodowe lotnisko Harry'ego Reida. Uniwersytet znajduje się około 3 km na północ od lotniska.
Departament Policji Metropolitalnej Las Vegas poinformował, że podejrzany o użycie broni palnej nie żyje, a jego ciało zostało już odnalezione.