Izraelscy lekarze kontynuują proces wybudzania Ariela Szarona ze śpiączki. W nocy nie nastąpiły żadne zmiany w stanie zdrowia premiera Izraela. Jego stan po ubiegłotygodniowym wylewie jest nadal bardzo poważny, ale stabilny.
Lekarze nie chcą powiedzieć, jak długo będzie trwało wybudzanie, ale uważa się, że może to potrwać kilkanaście godzin, a nawet kilka dni. Wybudzenie Szarona ze śpiączki ma pozwolić lekarzom na ocenę skutków rozległego wylewu krwi do mózgu, jakiego doznał w ubiegłą środę.
Stan izraelskiego premiera nadal jest bardzo ciężki. W niedzielę wieczorem główny lekarz jerozolimskiego szpitala Hadasa dr Mor-Josef powiedział, że stwierdzono poprawę w obrazie tomograficznym mózgu pacjenta po przeprowadzeniu badania.
Wiadomo, że lewa półkula mózgowa nie doznała żadnych obrażeń. Lekarze nie wykluczają, że zmiany, jakie jednak zaszły w mózgu Szarona po rozgległym wylewie mogą być nieodwracalne. Relacja Elego Barbura:
Po wybudzeniu, lekarze ocenią stan uszkodzenia mózgu pacjenta i przekażą tę informację prokuratorowi generalnemu Meniemu Mazuzowi. Ten, w oparciu o diagnozę, zadecyduje o ewentualnym uznaniu premiera za trwale niezdolnego do pełnienia urzędu.
W momencie, gdy będziemy znać skutki, rozpoczniemy rozmowy - powiedział rzecznik izraelskiego Ministerstwa Sprawiedliwości Jaakow Galanti. Gdy premier nie będzie w stanie pełnić funkcji, wówczas gabinet wybierze premiera spośród ministrów nowej partii Szarona - Kadimy.