Poppea atakuje Włochy. Po tygodniach rekordowych upałów - gdy termometry pokazywały nawet 40 stopni Celsjusza - pogoda gwałtownie się pogorszyła. Zjawisko to nazwano imieniem drugiej żony cesarza Nerona - kobiety silnej, wyrachowanej i bezwzględnej.
Według meteorologów w najbliższych dniach zakończy się ta wyjątkowa gorąca faza lata. Temperatura spadnie o 10-15 stopni.
Najpierw pod działaniem Poppei znalazła się północ kraju. W niedzielę gwałtowne burze i ulewy z bardzo silnymi porywami wiatru przeszły nad Lombardią i Ligurią.
Od dziś złe warunki pogodowe dotkną centrum i południe Włoch. Jak wyjaśnili eksperci na łamach dziennika "La Repubblica", przybiorą formę zjawiska określanego jako "śródziemnomorski huragan", w skrócie Medicane. To połączenie głosek ze słów: MEDIterranean hurricane.
Dla niemal całego kraju prognozowane są silne burze, gradobicie i porywiste wiatry. Najbardziej zagrożone są regiony: Piemont, Trydent- Górna Adyga, Wenecja Euganejska, Friuli-Wenecja Julijska, Toskania i stołeczne Lacjum.