Nowy słowacki rząd premiera Roberta Ficy nie zgodził się na wysłanie na Ukrainę pakietu pomocy wojskowej, który przygotował poprzedni gabinet Ludovita Odora. Na Ukrainę miały trafić pociski i rakiety o wartości 40,3 mln euro.
Zaplanowany przez poprzedni słowacki rząd 14. pakiet pomocy wojskowej miał obejmować 8 moździerzy, 140 rakiet dla systemu obrony powietrznej KUB oraz znaczną liczbę różnych rodzajów amunicji.
Fico, który objął urząd szef rządu w październiku po zwycięstwie jego partii, Kierunek-Słowacka Socjaldemokracja (Smer-SSD), wielokrotnie podkreślał, że jest przeciwnikiem wojskowych dostaw na Ukrainę. Nie neguje jedynie dostaw wynikających z kontraktów handlowych słowackich firm zbrojeniowych.
"Słowacki rząd będzie pomagał Ukrainie na zasadach humanitarnych, a nie wojskowych. Chcemy pokoju, a nie wojny" - napisał po decyzji gabinetu w mediach społecznościowych minister spraw wewnętrznych Matusz Szutaj Esztok.
W poprzednich 13. pakietach na Ukrainę trafił sprzęt wojskowy o łącznej wartości 671 mln euro. Większość tej sumy tworzyły wycofane z eksploatacji samoloty Mig-29 oraz części systemów rakietowych. W ramach umowy handlowej z Ukrainą Słowacja wyprodukowała samobieżne haubice Zuzana 2.
Robert Fico, lider partii Kierunek-Słowacka Socjaldemokracja (Smer-SSD), otrzymał po raz czwarty nominację na premiera. Uroczystość odbyła się w środę, 25 października.
Podczas aktu mianowania gabinetu prezydent Słowacji Zuzana Czaputova podkreśliła, że szanuje wynik wyborów. Według niej nowy rząd stanie przed takimi wyzwaniami, jak zwiększenie dostępu do opieki zdrowotnej czy poprawa poziomu edukacji i poziomu życia Słowaków. Dzisiaj przejmujecie nie tylko władzę, ale także odpowiedzialność za republikę - powiedziała.
Podkreśliła, że cieszy ją zapewnienie o ciągłości członkostwa w Unii Europejskiej i NATO. Wierzę, że będziecie kontynuować dobrą politykę sąsiedzką, także wobec naszego ciężko doświadczanego wschodniego sąsiada - dodała.
Media przypomniały, że Fico od dawna ma napięte stosunki z Czaputovą, którą w przeszłości nazywał "amerykańską agentką". Prezydent złożyła wcześniej pozew cywilny przeciwko Fico za jego słowne ataki.
Fico po objęciu funkcji premiera podziękował prezydent za powołanie gabinetu. Nigdy w nowożytnej historii Słowacji rząd nie przejął tak zniszczonego społeczeństwa jak obecnie - powiedział. Dodał, że społeczeństwo boryka się również z ubóstwem, a finanse publiczne są zrujnowane.
Rząd będzie mówić suwerennym głosem - powiedział Fico, obiecując jednocześnie, że gabinet zrobi wszystko, co możliwe, aby poprawić sytuację społeczeństwa.
Fico jest nazywany przez swoich przeciwników populistą i demagogiem, czemu sam zaprzecza i wskazuje na liczne zwycięstwa wyborcze swojej formacji. Stał na czele słowackiego rządu przez ponad 10 lat, a jego pozycja była niezachwiana. Fico musiał opuścić stanowisko premiera w 2018 r. po protestach, wywołanych zabójstwem dziennikarza śledczego Jana Kuciaka. Działając w opozycji wzmocnił swoją popularność, krytykując działania następców wobec pandemii Covid-19, migracji oraz kryzysu na Ukrainie. Zapowiadał zakończenie pomocy wojskowej dla Ukrainy, ale w umowie koalicyjnej nowego rządu znalazło się podkreślenie pozostawania w NATO i UE, w której jednak Fico chce mówić suwerennym głosem.
Robert Fico pod koniec października mówił, że spotka się z premierem Polski po powstaniu rządu.
Podczas spotkania z nowym kierownictwem resortu spraw zagranicznych w poniedziałek, 31 października, Robert Fico podkreślał znaczenie współpracy wyszehradzkiej. Zwrócił uwagę na trwające w UE prace nad budżetem, które - jego zdaniem - wymagają bliskiej koordynacji w ramach V4. Podał przykład środków na politykę spójności lub wspólną politykę rolną, które - w jego opinii - można obronić wspólnym głosem państw wyszehradzkich.
Także nowy szef słowackiej dyplomacji Juraj Blanar opowiedział się za ożywieniem współpracy w ramach V4. To nasz ważny partner w wielu tematach w ramach UE - powiedział.
Fico i Blanar zgodzili się, że kierunek polityki zagranicznej kraju nie ulegnie zmianie, a Słowacja będzie nadal wypełniać wszystkie swoje zobowiązania, wynikające z członkostwa w NATO i UE.
Jedną rzeczą, którą mogę zdecydowanie potwierdzić, jest suwerenna polityka zagraniczna, która będzie brała pod uwagę przede wszystkim interesy narodowe i państwowe - powiedział Blanar i zapewnił, że Bratysława nie zgodzi się jednak na propozycje w UE lub NATO, które miałyby negatywny wpływ na obywateli Słowacji.
Dotyczy to także przygotowywanego 12. pakietu sankcji wobec Rosji, które Bratysława poprze tylko po poważnych analizach jego wpływu na Słowację.