Prawie 7 stopni w skali Richtera miał najsilniejszy z czterech wstrząsów, jakie w poniedziałek wieczorem zarejestrowano u zachodnich wybrzeży Meksyku i amerykańskiej Kalifornii. Epicentrum kataklizmu znajdowało się około 120 kilometrów od miasta Santa Isabel.
Jak donosi amerykański korespondent RMF FM, wstrząsy były odczuwalne w Arizonie oraz Kalifornii. Dość mocno zatrzęsło kilkoma budynkami. Część z nich ewakuowano. Nie ma natomiast informacji o zniszczeniach i rannych. Jak mówi przedstawicielka amerykańskiej służby geologicznej były to podwodne wstrząsy daleko od dużych miast. Dlatego nie ma zniszczeń. Początkowo pojawiły się też głosy, że wstrząsy mogą wywołać małą, lokalną falę tsunami. Naukowcy podkreślają jednak, że Hawaje oraz amerykańskie wybrzeże nad Pacyfikiem nie jest zagrożone. Posłuchaj relacji Pawła Żuchowskiego: