Trzęsienie ziemi o sile aż 7,8 stopnia w skali Richtera u wybrzeży Nowej Zelandii. Na razie nie wiadomo, czy są ofiary. Na szczęście okazało się, że wywołana przez kataklizm fala tsunami jest bardzo mała i nie stanowi żadnego zagrożenia dla okolicznych wysp.
Epicentrum wstrząsów znajdowało się mniej więcej 160 kilometrów od Invercargill, najbardziej na zachód i południe wysuniętego miasta południowej wyspy Nowej Zelandii. To jednocześnie najbardziej wysunięte na południe zamieszkane miejsce na świecie.
Mimo takiej odległości wstrząsy odnotowała też specjalistyczna placówka badawcza w Raciborzu. Kierownik Obserwatorium Geofizycznego w Raciborzu potwierdził, że było to bardzo silne trzęsienie ziemi. Na pewno powyżej 7 stopni, to już maksymalne zakresy - powiedział reporterowi RMF FM Wojciech Wojtak:
Kiedy w Raciborzu rejestrowano ostatnie, tragiczne trzęsienie ziemi we Włoszech, wskazania urządzeń były dużo niższe niż dzisiaj. Siła dzisiejszego trzęsienia przypomina to sprzed kilku lat, po którym nastąpiło niszczące tsunami.