Na lotnisku Chino w Kalifornii jeden z samolotów, który przechodził testy silników wbił się w hangar. Na pokładzie było w tym czasie trzech mechaników.
Samolot linii Canadair, który na pokład może zabierać do 50 pasażerów, był serwisowany na lotnisku w Kalifornii. W pewnym momencie, kiedy przechodził test sprawności silników, zaczął toczyć się w kierunku hangaru.
Okazało się, że spod kół wysunęła się specjalna gumowa podkładka, która ma chronić właśnie przed takimi zdarzeniami. Masa maszyny była tak duża, że samolot wbił się do połowy w budynek. Na pokładzie było w tym czasie trzech mechaników. Jak twierdzą władze lotniska, nic im się jednak nie stało.
Początkowo obawiano się, że z uszkodzonej maszyny zacznie wyciekać paliwo, które jest wysoce łatwopalne i może dojść do eksplozji. Prewencyjnie przeprowadzono ewakuację pobliskich budynków, w tym hali lotniska.