Rząd Serbii przyjął w poniedziałek projekt ustawy o uznaniu Kosowa za "obszar specjalnej ochrony socjalnej". To była prowincja kraju, której niepodległości Belgrad nie uznaje od momentu jej ogłoszenia. Ustawa ma powtrzymać Serbów od masowego opuszczania swoich domów w Kosowie.

Projekt reguluje uprawnienia do specjalnej ochrony socjalnej, a także warunki i tryb korzystania z tych praw. "Uznanie Kosowa za obszar specjalnej ochrony socjalnej zapewnia wsparcie finansowe określonym kategoriom ludności w celu ich przetrwania na tym terytorium oraz zachęca do zachowania dziedzictwa kulturowego i historycznego" - napisano w komunikacie po posiedzeniu serbskiego rządu. 

Serbskie władze zwróciły przy tym uwagę na problemy demograficzne serbskiej społeczności w Kosowie.

"Celem tych rozwiązań jest wsparcie osób bezrobotnych oraz tych, które ukończyły 65. rok życia i nie skorzystały z prawa do emerytury, w celu zapewnienia im finansowego wsparcia umożliwiającego produktywne życie oraz wyeliminowanie skutków wykluczenia społecznego" - dodano.

Rząd Serbii przyjął też projekt dotyczący jurysdykcji organów sądowych w zakresie ścigania przestępstw popełnionych na terytorium Kosowa. Nowe rozwiązania przewidują, że za prowadzenie spraw karnych odpowiadać będą prokuratura i sądy w Belgradzie.

Planuje się także utworzenie w Wysokiej Prokuraturze w Belgradzie specjalnego wydziału do ścigania przestępstw popełnionych na terytorium Kosowa.

Serbia utraciła kontrolę nad Kosowem po kampanii zbrojnej NATO w 1999 roku i odmawia uznania ogłoszonej w 2008 roku niepodległości swojej byłej prowincji. Kosowo nadal zamieszkuje mniejszość serbska, z której część skupiona jest na terenach północnych, przy granicy z Serbią.

Organizowane przez Unię Europejską spotkania liderów dwóch państw od miesięcy nie przynoszą postępów w normalizacji stosunków. Pod koniec czerwca prezydent Serbii Aleksandar Vuczić oraz premier Kurti udali się do Brukseli, jednak ich bezpośrednie spotkanie nie doszło do skutku po odmowie wzięcia w nim udziału kosowskiego przywódcy.