"Moskwa nie planuje rozmieszczenia broni jądrowej na Białorusi" - mówi RMF FM attache prasowy rosyjskiej ambasady w Mińsku. Wczoraj rosyjski ambasador powiedział, że w odpowiedzi na amerykańskie plany budowy tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach, Moskwa jest gotowa wprowadzić na Białoruś swoją broń jądrową.
Oficjalnie rosyjski dyplomata w Mińsku twierdzi, że media nadinterpretowały wypowiedź ambasadora Surikowa. Chodzi głównie o rosyjskie media i najważniejsze rosyjskie agencje. Dziennikarze dopowiedzieli sobie to, co nie padło – mówił reporterowi RMF FM attache ambasady w Mińsku.
Rosja nie ma planów rozmieszczenia broni jądrowej na Białorusi. Chodzi o to, że jeśli w Europie Wschodniej zostanie rozmieszczona amerykańska tarcza antyrakietowa, lub powstaną inne zagrożenia dla Rosji i jej sojusznika Białorusi, wtedy w dopowiedzi mogą zostać podjęte adekwatne kroki - tak miał powiedzieć ambasador.
Może się jednak okazać, że cale zamieszanie nie jest przypadkowe. Niewykluczone, że Surikow wystąpił w roli podtrzymującego propagandową ofensywę Moskwy przeciwko tarczy antyrakietowej. Tak naprawdę napełnił tylko treścią poprzednie zapowiedzi Putina i wicepremiera Iwanowa. Przypomniał groźby i szybko się z nich wycofał.