USA nie uznają i nie stosują tortur; to wbrew amerykańskiemu prawu i międzynarodowym zobowiązaniom. To komentarz sekretarz stanu USA Condoleezzy Rice na temat rzekomych tajnych więzień CIA w Europie.
W ten sposób podczas swojej wizyty w Berlinie Rice skwitowała doniesienia amerykańskich mediów o istnieniu w Europie Wschodniej dwóch tajnych więzień, w których - jak podała sieć ABC - stosowane były "najsurowsze techniki przesłuchań”.
To ważne i właściwe, że w krajach demokratycznych, gdy pojawiają się kontrowersje, są omawiane, ale ważne jest też, by w czasie takiej debaty pamiętać, że mamy do czynienia w wrogiem, który działa wewnątrz naszych społeczeństw i dla którego celem są niewinni cywile - mówiła Rice.
W Niemczech, według doniesień prasy, tajne samoloty CIA lądowały wielokrotnie. Berlin nieoficjalnie przyznaje, że wiedział tylko o jednym, i to najbardziej kontrowersyjnym.
Amerykanie porwali wtedy z Niemiec jednego z podejrzanych o udział w przygotowaniach do zamachu z 11 września. Wiadomo, że najpierw przewieziono go do Afganistanu, a później do Albanii. Teoretycznie wiedział o tym jedynie ówczesny minister spraw wewnętrznych, ale trudno uwierzyć, by żadna informacja nie dotarła do urzędu kanclerskiego.
Podczas wspólnej konferencji z Condoleezą Rice kanclerz Angela Merkel zapowiedziała powołanie specjalnej komisji, która ma wyjaśnić tę sprawę. Niemiecka opozycja domaga się także wyjaśnienia pozostałych przypadków, kiedy samoloty CIA lądowały w Niemczech, twierdząc, że były one nielegalne.
Samoloty CIA wielokrotnie lądowały także w Hiszpanii. Hiszpańskie władze twierdzą jednak, że loty te były legalne i nie było w nich nic podejrzanego:
W kontekście rzekomych więzień CIA bardzo dużo mówi się o Polsce. Dlaczego nasz kraj wymienia się tak często, o tym posłuchaj w relacji reportera RMF Przemysława Marca: