Służby ratownicze poszukują surfera, który został zaatakowany przez rekina w Australii. Dotychczas udało się odnaleźć jedynie deskę surfingową należącą do mężczyzny. Świadkami zdarzenia miało być kilka osób.
Jak podają media, 46-latek surfował w okolicach plaży Walkers Rocks w Wielkiej Zatoce Australijskiej (Australia Południowa). Rekin zaatakował go ok. 30 do 50 metrów od brzegu. Trwają poszukiwania mężczyzny.
Służby podkreślają, że mężczyzna "dobrze znany" w lokalnej społeczności, prawdopodobnie w wyniku ataku zmarł.
W akcji poszukiwawczej wykorzystywane są łodzie oraz skutery wodne. W chwili ataku na plaży przebywało prawdopodobnie 16 osób.