Ubiegający się o kolejną kadencję prezydent Rosji Władimir Putin spotkał się w Moskwie z przedstawicielami swojego sztabu wyborczego. Na czele sztabu, sformowanego na wybory 18 marca, stanęła tym razem nie jedna osoba, lecz troje współprzewodniczących.
Putin ogłosił na spotkaniu nazwiska współprzewodniczących. Są nimi: szef zakładów samochodów ciężarowych KAMAZ Siergiej Kogogin, Jelena Szmielewa, która kieruje działającym w Soczi ośrodkiem edukacyjnym Syriusz dla uzdolnionych dzieci, oraz dyrektor medycznego centrum badawczego onkologii dziecięcej Aleksandr Rumiancew.
Media w Moskwie powołując się na źródła oceniają wybór tych trzech osób jako nieprzypadkowy. Współprzewodniczący sztabu Putina reprezentują struktury przemysłowe, edukacyjne i medyczne, które odniosły sukces w swych dziedzinach. Ponadto Putin był w przeszłości osobiście zaangażowany w tworzenie ośrodka Syriusz i centrum onkologii dziecięcej im. Dmitrija Rogaczowa.
Szmielewa jest jednocześnie szefową fundacji Talent i Sukces zajmującej się utalentowanymi dziećmi. Wśród członków zarządu fundacji są znani artyści, sportowcy i naukowcy, w tym wiolonczelista Siergiej Rołdugin, przyjaciel rosyjskiego prezydenta. Nazwisko Rołdugina stało się głośne w związku z aferą Panama Papers i ujawnieniem danych o aktywach w rajach podatkowych.
Rzecznikiem sztabu wyborczego Putina będzie komentator polityczny państwowego holdingu radiowo-telewizyjnego WGTTK Andriej Kondraszow.
Podczas wyborów prezydenckich w minionych latach szefami sztabów wyborczych Putina byli przedstawiciele władz, a także - jednorazowo - reżyser filmowy Stanisław Goworuchin. Podczas każdej kampanii stanowisko to piastowała inna osoba.
Niezależna telewizja Dożd ocenia, że powodem, dla którego tym razem nie wyznaczono jednego szefa sztabu, była walka różnych grup o to stanowisko. Kreml wyznaczył do kierowania sztabem postacie kompromisowe.
Jeszcze przed ogłoszeniem składu sztabu zbliżony do Kremla politolog Andriej Koladin w komentarzu dla dziennika "Kommiersant" wskazał, że obecność na czele sztabu osób znanych publicznie będzie korzystniejsza w odbiorze społecznym.
Kluczowy aparatczyk na stanowisku szefa sztabu może w świadomości społecznej wywołać poczucie, że kampania jest urzędnicza, czyli nieuczciwa - powiedział politolog. Zarazem zastrzegł, że zarządzać pracą sztabu będą "i tak ci ludzie, którym od początku to zlecono".
Według mediów, pierwsze niepubliczne posiedzenie sztabu wyborczego Putina poświęcone organizacji kampanii odbędzie się w czwartek.
(ph)