Lekarze walczą o życie mężczyzny znalezionego w podwoziu maszyny, która przyleciała do Paryża z Algierii. Pasażer na gapę jest w stanie hipotermii – temperatura na wysokości ok. 10 tysięcy metrów to minus 50 stopni Celsjusza.
Mężczyzna, którego wiek określono na około 20 lat, został znaleziony w komorze podwozia po tym, jak samolot z Oranu w Algierii wylądował na lotnisku Orly w Paryżu. Taka podróż trwa 2,5 godziny.
Był nieprzytomny, ale żył - podają służby. Przewieziono go do szpitala w stanie hipotermii. Lekarze określają jego stan jako krytyczny.
Komercyjne maszyny lecą na wysokości ok. 10 tysięcy metrów. Tak wysoko temperatura wynosi minus 50 stopni Celsjusza, powietrze jest rozrzedzone - brakuje tlenu.
Ze statystyk wynika, że między 1947 a 2021 rokiem na tak ryzykowną podróż zdecydowały się 132 osoby. Ryzyko śmierci szacowane jest na 77 proc.
Media przypominają makabryczny przypadek z 2015 roku. Na dach sklepu w Londynie spadło ciało pasażera na gapę samolotu podchodzącego do lądowania na Heathrow. Maszyna leciała z Johannesburga. W jej podwoziu znaleziono towarzysza zmarłego - mężczyzna ten cudem przeżył 10-godzinny lot.
Cztery lata później zamarznięte ciało mężczyzny spadło z maszyny lecącej z Kenii do ogródka domu na przedmieściach stolicy Wielkiej Brytanii. Właściciel posiadłości kilka metrów dalej opalał się na leżaku.