Kilka tysięcy zwolenników prorosyjskiej partii Sor demonstrowało w Kiszyniowie. Przed budynkiem mołdawskiego parlamentu doszło do starć z policją.
Demonstrujący żądali od władz, by pokryły rosnące rachunki za usługi komunalne. Jednocześnie domagali się ustąpienia obecnych władz i rozpisania przedterminowych wyborów prezydenckich i parlamentarnych.
Do starć doszło przed parlamentem. Organizatorzy protestu chcieli przejść na główny plac, ale policja zablokowała drogę kordonem i pojazdami policyjnymi - podał portal Point.md.
Wcześniej policja oświadczyła, że rozbiła liczącą kilkadziesiąt osób siatkę bojówkarzy, powiązanych ze służbami specjalnymi Rosji. Poinformowała także o zatrzymaniu 54 osób w związku z demonstracją.
Andrei Spinu, szef kancelarii prezydent Mai Sandu powiedział, że demonstracja była nieudaną próbą destabilizacji w kraju.
To, co odbyło się dzisiaj w centrum stolicy, nie było protestem. Trzeba powiedzieć otwarcie, że była to nieudana próba ze strony Rosji zdestabilizowania sytuacji w Mołdawii - oświadczył urzędnik. Jego wypowiedź przekazała niezależna rosyjska "Nowaja Gazieta. Jewropa".
Od końca lutego partia Sor, dowodzona przez oligarchę Ilana Sora, zwoływała protesty o wydźwięku antyrządowym. Władze Mołdawii są przekonane, że krajowi zagraża destabilizacja.