Rishi Sunak złożył na ręce króla Wielkiej Brytanii Karola III rezygnację z urzędu premiera. Chwilę wcześniej zapowiedział ustąpienie ze stanowiska lidera Partii Konserwatywnej.
Rezygnacja z urzędu premiera była formalnością w związku z tym, że konserwatyści w wyniku przeprowadzonych w czwartek wyborów stracili większość w Izbie Gmin. Wobec skali porażki niewiadomą było jedynie, czy ze stanowiska lidera partii ustąpi natychmiast, czy też pozostanie na nim do wyboru następcy.
Konserwatyści ponieśli największą porażkę w historii, zdobywając tylko 121 mandatów w Izbie Gmin - czyli trzy razy mniej niż przed pięcioma laty.
Wygłoszone na Downing Street pożegnalne przemówienie Sunak rozpoczął od słowa "przepraszam". Powiedział, że dał z siebie wszystko, ale wyborcy "wysłali jasny sygnał, że rząd Wielkiej Brytanii musi się zmienić", a ocena opinii publicznej jako jedyna ma znaczenie. Zapewnił, że usłyszał "gniew i rozczarowanie" wyborców i bierze na siebie odpowiedzialność za miażdżącą porażkę swojego ugrupowania.
Przeprosił kandydatów i działaczy Partii Konserwatywnej, mówiąc: "Przykro mi, że nie mogliśmy zapewnić tego, na co zasługiwały wasze wysiłki".
W następstwie tego wyniku ustąpię ze stanowiska lidera partii, nie natychmiast, ale po dokonaniu formalnych ustaleń dotyczących wyboru mojego następcy - zapowiedział.
Wymienił swoje osiągnięcia, w tym spadek inflacji i przewodzenie globalnym wysiłkom na rzecz wsparcia Ukrainy w wojnie z Rosją.
Życzył powodzenia swojemu następcy w roli premiera, liderowi Partii Pracy Keirowi Starmerowi. Niezależnie od naszych nieporozumień w tej kampanii, jest on przyzwoitym, zaangażowanym publicznie człowiekiem, którego szanuję - oświadczył.
To trudny dzień na koniec wielu trudnych dni, ale opuszczam to stanowisko zaszczycony, że byłem waszym premierem. To najlepszy kraj na świecie. I to całkowicie dzięki wam, Brytyjczykom, prawdziwemu źródłu wszystkich naszych osiągnięć, naszej siły i naszej wielkości. Dziękuję - powiedział na koniec.