Chwile grozy przeżyło 126 osób na pokładzie samolotu w Miami w Stanach Zjednoczonych. W czasie lądowania MD-82 zapaliło się podwozie maszyny. Do szpitala trafiły 3 osoby.
Samolot leciał z Dominikany do Miami. Tuż po wylądowaniu w Stanach Zjednoczonych przednie podwozie w maszynie załamało się i pojawił się ogień.
Pasażerowie relacjonowali, że samolot miał problemy już w powietrzu.
Odleciało koło po lewej stronie i czuliśmy, że maszyna przechyla się i trzęsie. Później samolot wypadł z pasa startowego i zobaczyliśmy płomienie - powiedział amerykańskim mediom jeden z pasażerów.
Właściwie myślałam, że umrę. Był obok mnie starszy człowiek - przytuliłam go. To było okropne - stwierdziła pasażerka feralnego lotu Paola Garcia.
Na zdjęciach i filmach widać, że samolot częściowo wypadł z pasa startowego. Ogień udało się ugasić i ewakuować wszystkich pasażerów z pokładu maszyny.
Z powodu incydentu do szpitala trafiły trzy osoby, które odniosły niegroźne obrażenia.