Tzw. Państwo Islamskie wzięło odpowiedzialność za atak nożownika w Solingen w Niemczech. W zamachu zginęły 3 osoby, a 8 zostało rannych. Służby zatrzymały w tej sprawie już dwie osoby.

Tak zwane Państwo Islamskie przyznało się do zamachu w Solingen w Niemczech. Terroryści - jak podaje agencja Reutera - wydali w tej sprawie oświadczenie, w którym poinformowali, że zamachu dokonał jeden z członków organizacji "w ramach zemsty za śmierć muzułmanów w Palestynie i wszędzie indziej".

Reuters zauważył, że dotychczas nie ma żadnego potwierdzenia, iż ataku dokonała osoba powiązana z tzw. Państwem Islamskim. W oświadczeniu nie wymieniono nazwiska sprawcy.

Niemieckie służby już wcześniej nie wykluczały jednak, że atak może mieć podłoże terrorystyczne. Nie byliśmy jeszcze w stanie zidentyfikować motywu, ale w oparciu o ogólne okoliczności zakładamy, że nie można wykluczyć wstępnego podejrzenia przestępstwa motywowanego terroryzmem - mówił prokurator Markus Caspers na konferencji prasowej w Wuppertalu.

Gazeta "Welt am Sonntag" podała, powołując się na wewnętrzny raport policji, że podejrzany nożownik z Solingen miał krzyczeć "Allahu Akbar" (Bóg jest wielki) podczas swojego ataku. W cytowanym raporcie policji w Solingen stwierdzono, że świadek, który odniósł obrażenia w wyniku przestępstwa, oświadczył, że podejrzany jest "znany z Solingen" i był także gościem w miejscowym meczecie.

Służby zatrzymały drugą osobę

Tymczasem - jak dowiedział się "Bild" - policja przy użyciu dużych sił przeszukała ośrodek dla azylantów w centrum miasta, który znajduje się zaledwie około 300 metrów od miejsca ataku. "I 150 metrów od miejsca, w którym śledczy znaleźli w sobotę po południu podejrzane narzędzie zbrodni" - napisał portal dziennika "Bild".

Przed godz. 22:00 poinformowano, że właśnie w rzeczonym budynku zatrzymano drugą osobę. "Bild" podał, że obecnie badane jest, czy mężczyzna jest powiązany z przestępstwem. Śledczy przesłuchują również mieszkańców ośrodka.

Napastnik wszedł w tłum z nożem w ręku

3 osoby zginęły, a 8 zostało rannych, w tym 4 ciężko, w wyniku ataku nożownika w Solingen. Do zdarzenia doszło w piątek tuż przed godz. 22:00. Odbywał się tam festyn z okazji 650-lecia miasta.

Mężczyzna wszedł w tłum podczas koncertu na rynku Fronhof. Podszedł do osób stojących tuż przed sceną i - jak informuje dziennik "Bild" - zadawał ciosy nożem, precyzyjnie celując w szyje. Następnie, wykorzystując zamieszanie i wybuch paniki, zbiegł. Rozpoczęły się jego poszukiwania. 

Na miejsce zjechały się karetki pogotowia. Media donoszą o dramatycznej walce o życie poszkodowanych. Na szybko w jednej z pobliskich kawiarni zostało utworzone centrum pierwszej pomocy.

Festyn został natychmiast przerwany. Do kilku tysięcy jego uczestników zaapelowano, by spokojnie się rozeszli.

Teren został ogrodzony, pojawiło się kilkudziesięciu funkcjonariuszy z długą bronią, nad miastem latały policyjne śmigłowce.

Zamknięto pobliskie ulice, a mieszkańców Solingen wezwano, by pozostali w domach i nie zbliżali się do centrum miasta.

Ustalenia śledczych

Nowe informacje przekazano w sobotę po południu na konferencji prasowej w Wuppertalu. Jak poinformowano, w całych Niemczech, a szczególnie w Nadrenii Północnej-Westfalii trwają policyjne operacje mające na celu ujęcie sprawcy.

Według policji, osoba zatrzymana w sobotę rano w związku ze sprawą to 15-latek. Nie jest on jednak podejrzanym o atak nożem. Nastolatek jest oskarżony o niezgłoszenie planowanych przestępstw. Inna osoba miała rozmawiać z nim przed przestępstwem o planach, które "pasowały" do ataku w Solingen. Śledczy zakładają, że przestępstwo zostało popełnione przez jedną osobę. 

Policja podąża za wieloma tropami. Sytuacja zmienia się z minuty na minutę - powiedział komendant policji w Duesseldorfie Thorsten Fleiss. Jest wiele tropów, ale policja nie chce jeszcze podawać żadnych szczegółów - podkreślił.

Podczas konferencji potwierdzono, że w ataku zginęli dwaj mężczyźni w wieku 56 i 67 lat, a także 56-letnia kobieta.