Mike Waltz twierdzi, że siły amerykańskie zlikwidowały czołowych przywódców jemeńskich Huti. Według informacji przekazanych przez doradcę Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, zgładzony miał zostać m.in. główny specjalista ds. broni rakietowej.

Mike Waltz powiedział w niedzielę, że podczas tygodniowej ofensywy przeciwko jemeńskim rebeliantom Huti siły amerykańskie zlikwidowały kluczowych przywódców tej terrorystycznej grupy. 

Uderzyliśmy w ich kwaterę główną, w ośrodki łączności, w fabryki broni, a nawet w niektóre zakłady produkujące drony - mówił Waltz w telewizji CBS. Nie podał nazwisk zlikwidowanych przywódców, ale zaznaczył, że wśród nich był główny specjalista ds. broni rakietowej.

Co ciekawe, w niedzielę Izrael poinformował o kolejnym ataku rakietowym Huti.

Prezydent USA Donald Trump ogłosił rozpoczęcie nowej ofensywy przeciwko Huti w nocy z 15 na 16 marca. Według wspieranych przez Iran rebeliantów w fali nalotów tego dnia zginęło ponad 50 osób, w tym cywile. Trump zaznaczył także, że za każdy atak dokonany przez Huti, winą będzie obarczał Iran - czyli kraj finansujący i wspierający organizację z Jemenu.

Amerykanie prowadzą na Bliskim Wschodzie największą od objęcia przez Trumpa urzędu operację wojskową. Administracja USA ujawnia jednak mało szczegółów, dotyczących działań. Media jemeńskie informowały natomiast o nalotach w kraju.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

USA podkreślają, że bombardując pozycje Huti walczą z terroryzmem i chronią wolność żeglugi. Jemeńska organizacja od początku wojny w Strefie Gazy stanowi poważne zagrożenie dla statków na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej. Huti przeprowadzili liczne uderzenia na statki transportowe, ale atakowali także amerykańskie okręty wojenne. Organizacja deklaruje, że w ten sposób wspiera Hamas i walczy o wolność Palestyńczyków.

Rebelianci wznowili też bezpośrednie ataki na Izrael. Obrona powietrzna tego państwa przechwyciła w ostatnich dniach kilka pocisków rakietowych odpalonych z Jemenu i wymierzonych w środkową część Izraela. Ostatni z nich został zestrzelony w niedzielę rano.

USA, Izrael i ich sojusznicy prowadzili wcześniej ataki odwetowe na Huti. Za czasów prezydentury Joe Bidena amerykańskie naloty miały charakter punktowych uderzeń w ramach odwetu za konkretne ataki. 

Trump ogłosił zerwanie z tym podejściem i rozpoczęcie szeroko zakrojonych uderzeń w infrastrukturę Huti. Eksperci podkreślają jednak, że siłą Huti jest ich mobilność i zdolność do ukrywania ważniejszego sprzętu oraz personelu. Wojna z organizacją jemeńską może trwać bardzo długo.