Prezydent Pakistanu Pervez Musharraf zaapelował do radykałów okupujących Czerwony Meczet w Islamabadzie, by się poddali, w przeciwnym bowiem razie mogą zginąć.
To pierwsze publiczne oświadczenie prezydenta w trwającym od kilku dni kryzysie wokół meczetu - pisze agencja AFP.
Muzułmańscy ekstremiści zabarykadowali się w Czerwonym Meczecie w Islamabadzie we wtorek. Od tego czasu odmawiają poddania się oblegającym świątynię pakistańskim siłom bezpieczeństwa.
Powinni się poddać i złożyć broń, w przeciwnym razie ryzykują,
że zostaną zabici - powiedział prezydent Musharraf, który
odwiedza dotknięte powodzią rejony na południowym zachodzie kraju.
W nocy z piątku na sobotę w okolicy Czerwonego Meczetu
sporadycznie dochodziło do wymiany ognia między muzułmańskimi
radykałami a służbami bezpieczeństwa. W ciągu pięciu dni w
starciach zginęło co najmniej 20 osób.
Radykałowie z Czerwonego Meczetu od dłuższego czasu otwarcie
przeciwstawiają się pakistańskim władzom. Jednym z ich głównych
żądań jest wprowadzenie w Pakistanie szarijatu, czyli prawa
koranicznego.