Była kanclerz Niemiec Angela Merkel potępiła rosyjską inwazję na Ukrainę. "To brutalny, naruszający prawo międzynarodowe atak, dla którego nie ma żadnego usprawiedliwienia" - powiedziała w rozmowie z dziennikarzem tygodnika "Spiegel" Alexandrem Osangiem na scenie Berliner Ensemble. Na pytanie, czy mogła zrobić więcej lub zrobić coś inaczej, aby zapobiec wojnie, Merkel odpowiedziała: "Nie obwiniam się".
Merkel stwierdziła, że nie czuje się winna, ale przyznała, że "nie udało nam się stworzyć architektury bezpieczeństwa, która mogłaby zapobiec tej sytuacji (wojnie na Ukrainie - przyp. red.)".
Jednocześnie była kanclerz broniła tych aspektów swojej polityki, które są obecnie oceniane krytycznie, np. porozumień mińskich w sprawie konfliktu w Donbasie - relacjonuje portal tygodnika "Spiegel".
Czy można było zrobić więcej, aby zapobiec takiej tragedii? Myślę, że ta sytuacja już teraz jest wielką tragedią, a czy można było temu zapobiec? (...) Oczywiście, że zadaję sobie te pytania - powiedziała Merkel.
Zapewniła, że przez cały okres swojego urzędowania zajmowała się konsekwencjami rozpadu Związku Radzieckiego. W 2007 roku, podczas wizyty w Soczi, prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że upadek ZSRR był największą katastrofą XX wieku. Ona z kolei odpowiedziała, że było to dla niej największym szczęściem, ponieważ po tym wydarzeniu miała swobodę robienia tego, co sprawiało jej radość.
Merkel zaznaczyła, że stosunki z Putinem uległy znacznemu pogorszeniu po rosyjskiej aneksji ukraińskiego Krymu w 2014 roku. To było głębokie cięcie - powiedziała.
Dziś osobiście czuję się bardzo dobrze - powiedziała Merkel o życiu jako byłej kanclerz. Odnosząc się do wojny na Ukrainie, dodała jednak: Wyobrażałam sobie, że czas po zakończeniu mojej kadencji będzie inny.
Merkel opowiadała o tym, jak spędza czas po odejściu z urzędu kanclerskiego: była pięć tygodni nad Morzem Bałtyckim, dużo czytała i otworzyła się na świat audiobooków, a jako przykład podała słuchanie dzieł Szekspira. Była kanclerz stwierdziła też, że teraz więcej się rusza, co zaniedbywała w czasie swojej kariery politycznej.