"Dziękuję narodowi ukraińskiemu za jego waleczność i upodobanie wolności; jesteśmy tutaj - i nie osłabniemy" - mówił w czwartek prezydent Francji Emmanuel Macron na obchodach 80-lecia D-Day w Normandii. W uroczystości uczestniczyli m.in. prezydent Polski Andrzej Duda, prezydent USA Joe Biden oraz prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Rosja nie została zaproszona.
Słowa te padły pod koniec przemówienia Macrona na "plaży Omaha", w miejscu, gdzie 6 czerwca 1944 roku lądowały na wybrzeżu Normandii siły amerykańskie.
Wszyscy jesteśmy dziećmi D-Day - mówił Macron w przemówieniu przed przywódcami 20 państw, wspominając odwagę i pragnienie wolności, które kierowało żołnierzami wojsk alianckich w 1944 roku.
Nawoływał też, by "w obliczu powrotu wojny na nasz kontynent", i "tych, którzy próbują zmienić siłą granice i pisać historię na nowo", okazać się godnymi żołnierzy walczących w Normandii w 1944 roku.
W przemówieniu, którego głównym motywem była wspólna wizja wolności i walka z wojskami hitlerowskimi, Macron wymienił także walkę Armii Czerwonej na froncie wschodnim. Rosja nie została zaproszona na tegoroczne obchody rocznicowe ze względu na agresję przeciwko Ukrainie.
Jednak ofiary poniesione w wojnie z Hitlerem przez Związek Sowiecki zostały upamiętnione w czwartek symbolicznym gestem - deklamacją wiersza rosyjskiej poetki Anny Achmatowej, "Druga rocznica".
Wątkiem przewodnim uroczystości w Normandii była ofiara i poświęcenie żołnierzy sprzed 80 lat. "Zrobiłem to dla ciebie" - głosiły napisy przed areną, na której występowali artyści, w większości - bardzo młodzi. Muzyka przeplatała się z relacjami świadków: zabrzmiały listy pisane przez żołnierzy podczas wojny.
Poruszającą scenę rozmowy Zełenskiego z jednym z weteranów D-Day uchwyciły kamery.
Jesteś zbawicielem (ratownikiem) ludu - powiedział amerykański weteran, ściskając prezydenta Ukrainy.
Nie, nie. To ty uratowałeś Europę - odparł poruszony Zełenski.