Ludzkość czeka na Boga, a kiedy przychodzi, nie ma dla niego miejsca - powiedział Benedykt XVI podczas pasterki w bazylice św. Piotra w Watykanie. W homilii papież nakreślił obraz współczesnych ludzi – przepojonych egoizmem, pochłoniętych swoimi sprawami i nie mających czasu dla potrzebujących.
Ludzkość jest tak bardzo zaprzątnięta sama sobą, potrzebuje całego miejsca dla siebie i całego czasu na swoje sprawy w tak wymagający sposób, że nie pozostaje już nic innego dla drugiego, dla bliźniego, dla biednego, dla Boga - mówił papież. Dodał: Im bardziej ludzie stają się majętni, tym bardziej wypełniają wszystko sobą. Tym mniej jest miejsca dla innego.
Papież podkreślił, że ofiarą ludzkiego egoizmu pada sama Ziemia; w tym kontekście mówił o nadużywaniu energii, jej egoistycznym wykorzystywaniu bez żadnego szacunku.
Orędzie Bożego Narodzenia pozwala nam rozpoznać mroki zamkniętego świata i tym samym ukazuje niewątpliwie rzeczywistość, którą widzimy na co dzień. Ale mówi nam ono także, że Bóg nie pozwala się pozostawić na zewnątrz - powiedział Benedykt XVI. Przypomniał, że orędzie Jezusa wzywa do wyjścia z zamknięcia własnych pragnień i interesów.